Ulewy nawiedziły południową Dominikanę, przynosząc ze sobą groźne podtopienia. W stolicy kraju doszło do zawalenia ściany, a pod gruzami uwięzione zostały trzy pojazdy. Obfity deszcz dotknął także mieszkańców mniejszych miejscowości, którzy musieli porzucić swoje domy.
Dominikana zmaga się ze skutkami burz, które w piątek nadciągnęły nad kraj. Nad wyspą przetacza się układ pogodowy, któremu towarzyszą intensywne opady deszczu i silny wiatr. W 29 spośród 32 prowincji kraju obowiązują ostrzeżenia przed ulewami i powodziami, a w ośmiu wydano czerwony alert najwyższego stopnia.
Woda odcięła społeczności
Według Ministerstwa Robót Publicznych Republiki Dominikańskiej w stolicy kraju, Santo Domingo w sobotni wieczór doszło do osunięcia się ściany wiaduktu na jednej z miejskich ulic. Pod gruzami uwięzione zostały co najmniej dwa pojazdy, a akcja poszukiwawcza trwała do późnej nocy. Jak podała agencja Reutera, według nieoficjalnych doniesień, w wypadku mogło zginąć co najmniej dziewięć osób.
- W momencie zawalenia się struktury na drodze znajdowały się dwa lub trzy pojazdy - poinformował w sobotę wieczorem minister robot publicznych Deligne Ascencion. W sobotnią noc przekazał on w mediach społecznościowych kondolencje rodzinom osób, które straciły życie na skutek ulew, ale nie podał oficjalnego bilansu ofiar.
Portal "Dominican Today" przekazał, że w prowincji San Jose de Ocoa doszło do zawalenia się mostu łączącego kilka wiosek z resztą gminy. W regionie trwają poszukiwania jednej osoby zaginionej. Całe miejscowości zostały odcięte od świata również w prowincji Baoruco, gdzie z brzegów wystąpiła rzeka Manguito. Organy rządowe zaapelowały do mieszkańców o unikanie okolic rzek oraz wąwozów, gdzie może dojść do gwałtownych wzrostów stanu wody.
Źródło: Reuters, Dominican Today