Ogień na północy Cypru strawił obszar o powierzchni 4800 hektarów. Pożar szaleje od wtorku. Sześć osób trafiło do szpitala - poinformowały w czwartek miejscowe media.
Pożar w pobliżu Famagusty wybuchł we wtorek. Jak podają cypryjskie władze, w czwartek sytuacja znalazła się pod kontrolą, chociaż akcja gaszenia pożaru trwa. Spłonęło dotąd 4800 hektarów.
Jak poinformował portal in-cyprus, sześć osób trafiło do szpitala z powodu wdychania dymu. W godzinach porannych ewakuowane zostały wsie Flamoudi i Ardana.
"Oszacowanie strat zajmie wiele czasu"
Do akcji wysłano helikoptery cypryjskie, brytyjskie oraz izraelskie. - To prawdziwa katastrofa. Oszacowanie strat i zaplanowanie kolejnych kroków zajmie wiele czasu - ocenił Unal Ustel, lider uznawanego na arenie międzynarodowej jedynie przez Turcję Cypru Północnego, w którym znajdują się objęte pożarem obszary.
"Uprawiający pobliskie ziemie rolnicy zostali wezwani do jak najszybszego nawadniania swych pól, co ma pomóc w próbach powstrzymania rozprzestrzeniania się pożaru" - poinformował dziennik "Cyprus Mail".
W czwartek informowaliśmy również o pożarze w tureckiej prowincji Muğla. Najmocniej dotknięte zostały tam okolice popularnego kurortu Marmaris, położonego nad Morzem Egejskim.
Źródło: PAP, Reuters, in-cyprus.philenews.com, tvnmeteo.pl