Cyklon Freddy przyczynił się do śmierci co najmniej 225 osób w Malawi - podała w środę krajowa agencja zarządzania kryzysowego. Łącznie w wyniku żywiołu zginęło 270 osób. Ulewne deszcze i osuwiska uszkodziły tysiące domów w południowej części kraju. Szacuje się, że co najmniej 19 tysięcy osób pozostaje bez dachu nad głową.
Rośnie liczba ofiar śmiertelnych cyklonu tropikalnego Freddy w Malawi. Burza tropikalna, która od wielu tygodni szaleje nad zachodnią częścią Oceanu Indyjskiego, uderzyła w afrykański kraj w poniedziałek. Cyklon powoli słabnie, ale wciąż przynosi ze sobą obfite opady deszczu, zalewające południową część państwa.
Ponad 200 zabitych
W środę agencja zarządzania kryzysowego w Malawi przekazała, że w wyniku uderzenia cyklonu w kraju zginęło co najmniej 225 osób - we wtorek bilans ten wynosił 190. 707 osób zostało rannych, a 41 wciąż jest poszukiwanych. Katastrofa dotknęła ponad 60 tysięcy osób, a 19 tysięcy mieszkańców straciło dach nad głową.
Wielu mieszkańców kraju zginęło w błotnych osuwiskach w Blantyre, drugim co do wielkości mieście Malawi i najważniejszym ośrodku przemysłowym. Ulewny deszcz zalał wiele dzielnic, zmył mosty i uszkodził tysiące domów, a porywisty wiatr wyrwał drzewa z korzeniami i zrywał linie energetyczne. Dostawy energii zostały poważnie zakłócone po tym jak krajowy dostawca energii elektrycznej musiał zamknąć główne elektrownie wodne.
Jak podaje agencja Reutera, skala zniszczeń i dokładna liczba ofiar śmiertelnych jest nadal nieznana, ponieważ trwają poszukiwania i akcje ratunkowe. Biorą w nich udział wojsko, policja, lokalny Czerwony Krzyż i inne agencje humanitarne.
"Nie mam jedzenia, koców, ubrań"
Freddy powoli słabnie, a mieszkańcy południowego Malawi zaczynają sprzątanie po gwałtownej burzy. Sytuacja jest trudna, ponieważ wiele osób straciło w powodziach cały swój dobytek. Jak opowiadała jedna z mieszkanek Blantyre, woda uszkodziła wszystkie budynki należące do jej wielopokoleniowej rodziny.
- Wszystkie domy są zniszczone, ale na szczęście uratowałam wszystkie moje dzieci - powiedziała. - Straciłam większość przedmiotów codziennego użytku (...). Nie mam jedzenia, koców, ubrań.
Mieszkańcy Blantyre apelują o pomoc do rządu oraz organizacji humanitarnych. Wiele osób nie dysponuje środkami, by odbudować uszkodzone domy, a w regionie zaczyna brakować wody pitnej.
Rekordowy cyklon Freddy
Freddy uformował się na początku lutego u wybrzeży Australii, po czym pokonał 10 tysięcy kilometrów ze wschodu na zachód Oceanu Indyjskiego i dotarł do Madagaskaru. Następnie uderzył w Mozambik i Zimbabwe. Na przełomie lutego i marca ośrodek niskiego ciśnienia wrócił nad wody Kanału Mozambickiego, gdzie z powrotem nabrał siły i skierował się ku wybrzeżom Afryki. Liczba ofiar żywiołu w Mozambiku, Malawi i na Madagaskarze przekracza obecnie ponad 270.
W sumie Freddy nękał Ocean Indyjski ponad 36 dni. Poprzedni rekordzista - tropikalny cyklon John w 1994 roku - trwał 31 dni. Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że jest to jeden z najsilniejszych cyklonów tropikalnych, jakie kiedykolwiek zaobserwowano na półkuli południowej.
Źródło: Reuters, Zoom Earth, tvnmeteo.pl