Ulewy nawiedziły południową Brazylię. W stanie Rio Grande do Sul od zeszłego tygodnia powodzie dotknęły już około 200 tysięcy osób. Woda wdzierała się do domów i sklepów, pozbawiając mieszkańców dachu nad głową i źródeł utrzymania. Zginęły co najmniej cztery osoby.
Nad południową Brazylię w zeszłym tygodniu nadciągnęły ulewne deszcze. Podtopienia dotknęły południowy stan Santa Catarina, ale trudna sytuacja panuje nie tylko w tym rejonie. Rzeki niebezpiecznie wezbrały, a miejscami również wylały, także w graniczącym z Urugwajem Rio Grande do Sul.
Rząd stanu poinformował w poniedziałek, że w wyniku powodzi zginęły cztery osoby. Oprócz ofiar śmiertelnych agencje państwowe odnotowały 63 rannych oraz ponad 10 tysięcy osób, które musiały szukać tymczasowego schronienia u krewnych lub w schroniskach. Łącznie powodzie dotknęły bezpośrednio lub pośrednio około 200 tysięcy mieszkańców regionu.
"Prawie utonęliśmy"
Jak podała agencja Reutera, do poważnego wezbrania doszło w mieście Sao Sebastiao do Cai, położonym nad rzeką Cai. W sobotę nad miastem przeszły ulewne deszcze, które spowodowały podtopienie części miasta.
- Woda nigdy wcześniej nie dotarła do mojego sklepu, ale tym razem wdarła się do środka na wysokość 1,5 metra. Straciłem prawie wszystko - opowiadał jeden z lokalnych przedsiębiorców.
- Ta ulica była pełna wody, z bardzo silnym prądem. Nasza łódź wywróciła się na tej ulicy i prawie utonęliśmy - przekazał inny mieszkaniec miasta zapytany o proces ewakuacji.
Trudna sytuacja panuje także w Porto Alegre, stolicy stanu. Wysoki stan wody zanotowano w sąsiadującym z metropolią jeziorze Guaiba, do którego uchodzi wiele wezbranych rzek. Na wysoki poziom zbiornika wpłynęły także warunki pogodowe z ostatnich kilku miesięcy. Według brazylijskiego Narodowego Instytutu Meteorologii, w Porto Alegre zanotowano w tym roku trzecią najbardziej mokrą zimę od 1961 roku - suma opadów osiągnęła 652,2 litra wody na metr kwadratowy, znacznie powyżej średniej sezonowej (435,5 l/mkw.).
Źródło: Reuters, Agencia Brasil