Bilans ofiar śmiertelnych ulewnych deszczy, które nawiedziły brazylijskie stany Rio de Janeiro i Espirito Santo, wzrósł do 23 zbitych - podały w niedzielę lokalne władze. Miejscami w ciągu doby spadło ponad 230 litrów deszczu na metr kwadratowy.
W nocy z piątku na sobotę nad część Brazylii nadciągnęły potężne burze i ulewy. Jak podały lokalne władze, przyczyniły się one do śmierci co najmniej 23 osób. Wcześniej informowaliśmy o 12 zabitych. W samym mieście Mimoso do Sul, położonym w stanie Espirito Santo, zginęło 13 osób. Żywioł zmusił co najmniej pięć tysięcy osób do opuszczenia swoich domów.
Takie tragedie "nasilają się wraz ze zmianą klimatu" - przypomniał wpisem na platformie X prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva.
Zalane domy, wody powodziowe porywały samochody
W mieście Mimoso do Sul w stanie Espirito Santo w ciągu 24 godzin spadło 231,8 litrów deszczu na metr kwadratowy. Domy zostały zalane, a wody powodziowe porwały samochody i wóz strażacki. Jak wyjaśnił w rozmowie z lokalnymi mediami Leonardo Ferreira, koordynator gminnej obrony cywilnej, miasto zostało właściwie zdewastowane.
W sobotni wieczór ekipy ratownicze odnalazły czteroletnie dziecko w gruzach zniszczonego przez lawinę błota domu w mieście Petropolis w stanie Rio de Janeiro. W mieście odnotowano co najmniej 75 osuwisk. Akcja ratunkowa zakończona sukcesem prowadzona była przez ponad 15 godzin. Chociaż w sobotę wieczorem deszcz padał z mniejszą intensywnością, w dalszym ciągu w całym regionie występuje duże zagrożenie, wynikające głównie z możliwości osunięcia się ziemi.
Źródło: PAP, Reuters, jovempan.com.br