Po burzy w australijskim stanie Wiktoria ponad pół miliona gospodarstw domowych zostało pozbawionych energii elektrycznej. Skutki silnego wiatru to też połamane drzewa, zerwane dachy i utrudnienia w transporcie.
Podczas wtorkowej burzy najbardziej ucierpiała zachodnia część stanu. Silny wiatr, który w porywach osiągał nawet 130 kilometrów na godzinę, zrywał linie energetyczne i łamał drzewa. Uszkodzona została sieć przesyłowa, co wymusiło zamknięte elektrowni Loy Yang - poinformowały władze stanowe.
Należąca do koncernu AGL elektrownia wytwarza około 30 procent zużywanej w Wiktorii elektryczności. Zatrzymanie jej pracy doprowadziło do gwałtownego skoku cen maksymalnych z około 200 do 16 tysięcy dolarów australijskich za megawatogodzinę - podał operator rynku AEMO.
Stanowa minister energii Lily D'Ambrosio przekazała w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych, że przywrócono pracę jednej z czterech jednostek Loy Yang, a pozostałe mają zostać uruchomione do wtorkowego wieczoru.
Awaria - jak podkreśliła agencja Reutera - wystąpiła po wielu ostrzeżeniach operatora, który uprzedzał, że wobec postępującej degradacji starzejących się elektrowni niezbędne są pilne inwestycje.
Dotknięte burzą zostało również między innymi Melbourne, gdzie wiatr zrywał dachy z domów i łamał drzewa. Grad miał wielkość piłki golfowej - poinformowały miejscowe media.
Pojawiły się także duże utrudnienia w transporcie kolejowym.
Źródło: PAP, 9news.com.au