Mieszkańcy dotkniętej przez rozległe powodzie południowo-wschodniej Australii skarżą się na plagę komarów. Ogromne liczby owadów opanowują gospodarstwa. Tymczasem woda po intensywnych opadach deszczu zalała w tym tygodniu kolejne domy. Niektóre miejscowości są odcięte od świata.
Australijski stan Nowa Południowa Walia zmaga się z ogromnymi i niszczycielskimi powodziami. Niektóre regiony od zeszłego roku doświadczyły powodzi cztery razy.
Na zalanych wodą terenach w błyskawicznym tempie zaczęły lęgnąć się komary. Mieszkanka okolic miasta Tottenham w środkowej części stanu podzieliła się nagraniem, na którym widać chmarę owadów na werandzie jej domu. Kobieta przyznała, że była zszokowana, gdy zobaczyła tak ogromną liczbę komarów za oknem. - To było szalone. Jest ich tak dużo, że ledwo cokolwiek widać - mówiła w rozmowie z australijską telewizją ABC. Dodała, że każdego ranka używa myjki ciśnieniowej, aby usunąć zalegające martwe insekty.
Komary po powodziach. "Są potworne"
Jej ojciec powiedział, że nigdy, odkąd mieszka 30 lat w tym regionie, nie widział tylu komarów jednocześnie. - Po wyjściu na zewnątrz o zmierzchu słychać, jak powietrze buczy - opisywał. Mężczyzna relacjonował, że mimo założonej na głowę czapki, czuł owady pod nią. - Są potworne - mówił.
Mieszkańcy martwią się o swoje zwierzęta gospodarskie. Komary atakują również psy, a niektóre z nich, jak twierdzą weterynarze, został przez nie zabite. Jak informuje ABC, środki odstraszające komary są coraz trudniej dostępne, zwłaszcza dla rolników w oddalonych od większych miast gospodarstwach, i są one kosztowne.
Niekończące się tragiczne powodzie
Setki budynków na południowym wschodzie Australii dwa tygodnie po wielkiej powodzi w tym tygodniu ponownie zostały zalane. Jak poinformowano w czwartek, najgorsza sytuacja panuje obecnie w południowo-zachodniej części stanu. Pod wodą znalazły się drogi i mosty. Niektóre miejscowości są odcięte od świata. Mieszkańcy są ewakuowani na łodziach.
Policja przekazała, że w środę znaleziono ciało 60-letniej kobiety, którą prawdopodobnie porwały wody powodziowe. Tego dnia trwały poszukiwania 85-letniego mężczyzny.
- Dopiero zakończyliśmy ocenę szkód i sprzątanie. Teraz wracamy do poważnej powodzi - powiedział Ashley Sullivan ze służb ratunkowych Nowej Południowej Walii.
Już we wtorek poziom wody w wielu rzekach znów gwałtownie wzrósł. Ludzie czekali na pomoc na dachach swoich domów. W rejonie wsi Wyangala na południowym wschodzie stanu przepełniła się tama, a w mieście Cowra w ciągu doby podczas opadów deszczu spadło 121 litrów wody na metr kwadratowy, co uznano za największe opady dla tego miejsca od 118 lat.
Z powodziami zmagają się również północno-wschodnie obszary sąsiedniego stanu Wiktoria. W wyniku podmytych torów kolejowych wykoleił się pociąg towarowy.
Australijskie służby meteorologiczne w piątek wydały ostrzeżenia przed powodzią w rejonie rzek Mitta Mitta, Tumut, Upper Murray i Snowy.
Źródło: abc.net.au, Reuters, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nicole Fragar