W poniedziałek nad północno-wschodnie Stany Zjednoczone napłynęło zimne powietrze arktycznego pochodzenia. Gdy masy przechodziły nad Wielkimi Jeziorami, doszło do tzw. efektu jeziora. Gwałtowne zetknięcie z ciepłą wodą spowodowało powstanie śnieżnych frontów atmosferycznych, które objęły swoim zasięgiem wybrzeża jeziora Michigan.
Mróz sięgnął Florydy
Jak podała amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS), chłodna aura dotknęła nie tylko północny wschód kraju. Na Florydzie we wtorkowy poranek na termometrach spodziewane są temperatury około zera stopni Celsjusza - miejscami temperatura może spaść nawet poniżej tej wartości.
Wyjątkowo zimno ma być również w Alabamie, Missisipi czy Luizjanie. Meteorolodzy wyjaśnili, że niektóre miasta na południowym wschodzie mogą we wtorek rano doświadczyć najniższych temperatur od dziesięcioleci na początku listopada.
"Jest naprawdę zimno"
Według danych NWS najwięcej śniegu napadało w stanie Wisconsin - tam w kilkanaście godzin zebrała się pokrywa śnieżna o grubości 33 centymetrów.
- Obudziłem się myśląc, że po prostu będzie zimno, ale to jest coś zupełnie innego. Trzeba się porządnie ubrać, bo na zewnątrz jest naprawdę zimno - opowiadał w rozmowie z lokalnymi mediami mieszkaniec miasta Kenosha, gdzie silnie prószyło.
Opady śniegu i niska temperatura wpłynęły na warunki drogowe w kilku stanach. W okolicach miasta Shelby w Michigan doszło do wypadku - samochód osobowy wpadł w poślizg na ośnieżonej drodze i zderzył się z autem towarowym. Kierowca pojazdu osobowego odniósł niewielkie obrażenia i został przetransportowany do szpitala. W Illinois kamery ruchu drogowego zarejestrowały natomiast gigantyczny korek na ośnieżonej drodze międzystanowej I-94.
Autorka/Autor: Agnieszka Stradecka
Źródło: CNN, Oceana County Press
Źródło zdjęcia głównego: Cable News Network Inc. All rights reserved 2025