Odwołane loty, tysiące ewakuowanych. "Nie możemy tracić czujności"

Ulewny deszcz nadciąga nad Tajwan
Ulewny deszcz nadciąga nad Tajwan
Źródło: Reuters/SET TV
Burza tropikalna Fung-wong kieruje się na Tajwan. Przed uderzeniem w wyspę przyniosła ona ulewne opady deszczu, a mieszkańcy niektórych regionów zostali ewakuowani. W weekend żywioł, jeszcze jako tajfun, spustoszył filipińską prowincję Aurora.

Jak podała we wtorek tajwańska agencja meteorologiczna CWA, Fung-wong traci siłę i obecnie jest burzą tropikalną. Żywiołowi towarzyszy stały wiatr o prędkości do 108 kilometrów na godzinę, zaś pojedyncze podmuchy rozwijają nawet 137 km/h. Burza znajduje się na południowy zachód od wyspy i zmierza w stronę lądu.

Według meteorologów nawet słabnąca burza może być śmiertelnie niebezpieczna, ponieważ niesie ze sobą ulewy. Wydano ostrzeżenia przed ekstremalnie silnymi opadami - miejscami w ciągu doby może spaść ponad 500 litrów wody na metr kwadratowy. CWA wezwała mieszkańców do zachowania ostrożności podczas przebywania na zewnątrz oraz zwracania uwagi na możliwe osunięcia i wezbrania rzek.

Liczne ewakuacje

Szczególnie silne opady nawiedziły prowincję Yilan na północnym wschodzie Tajwanu. Na wykonanych tam nagraniach widać zalane ulice i podtopione pojazdy. Ze względów bezpieczeństwa władze prowincji zdecydowały we wtorek o zamknięciu urzędów i odwołaniu zajęć szkolnych.

W mediach społecznościowych prezydent Lai Ching-te wezwał mieszkańców do unikania podróży w regiony górskie, na wybrzeża oraz w stronę innych potencjalnie niebezpiecznych obszarów. W oczekiwaniu na nadejście żywiołu ewakuowano ponad 3000 osób w czterech prowincjach. Ministerstwo transportu poinformowało, że dotychczas odwołano 66 lotów, głównie krajowych.

- Fung-wong został może zdegradowany do burzy tropikalnej, ale nie możemy tracić czujności - przekazał mediom Chen Chi-mai, burmistrz miasta Kaohsiung, niedaleko którego żywioł ma uderzyć w ląd.

Po przejściu supertajfunu

W niedzielę Fung-wong jako supertajfun uderzył w filipińską prowincję Aurora, przyczyniając się do śmierci co najmniej 18 osób. Szacuje się, że ponad milion mieszkańców musiało opuścić swoje domy na skutek silnego wiatru i ulew. W zniszczonych miastach rozpoczęło się usuwanie skutków żywiołu.

- Powrót do normy zajmie dużo czasu. Włożyliśmy wiele wysiłku w naszą działalność, ale wystarczyła jedna noc, by wszystko przepadło - opowiadał w rozmowie z agencją Reuters jeden z lokalnych przedsiębiorców.

Czytaj także: