We Włoszech upały utrzymują się od ponad tygodnia, temperatura w weekend sięgała 35-36 stopni Celsjusza. Kulminacyjny moment fali gorąca nadejdzie w środę, bowiem w kraj uderzy tak zwany antycyklon afrykański.
Nad Włochy nadciąga antycyklon afrykański - zjawisko pogodowe, które przyniesie po bardzo gorącym weekendzie kolejną falę upałów. Szczególnie dotkliwe będą one w miastach regionów Lombardia i Emilia-Romania. W weekend termometry pokazywały 35-36 stopni Celsjusza, wartości wyższe od średniej o 6-7 stopni.
Antycyklon afrykański [inaczej wyż - układ porywów wiatrów w postaci wiru, w którym cyrkulacja powietrza ma kierunek odwrotny do kierunku ruchu obrotowego Ziemi, latem w jego obszarze w umiarkowanych szerokościach geograficznych utrzymują się upały - przyp. red.], podniesie w niektórych rejonach temperaturę do 40 stopni.
Wysoka temperatura we Włoszech
Najwyższe temperatury prognozowane są między innymi dla Mediolanu, Mantui, Lodi i Cremony w Lombardii oraz dla Reggio Emilia w Emilii-Romanii, a także dla Werony i Turynu. Meteorolog Mattia Gussoni, cytowany przez dziennik "La Stampa", podkreślił, że wraz ze wzrostem temperatur w górach jeszcze bardziej zagrożone są lodowce. To szczególnie sugestywne ostrzeżenie dwa tygodnie po katastrofie w masywie Marmolada w Dolomitach, gdzie w wyniku oberwania się bloku lodowca zginęło 11 osób. Jak zauważył Gussoni, obecna tendencja klimatyczna może doprowadzić do tego, że jeszcze w tym wieku zniknie większość lodowców we Włoszech.
Źródło: PAP