We wtorek sonda DART zderzyła się z Dimorphosem, małym satelitą planetoidy Didymos. Celem misji jest test obrony planetarnej. Artur Chmielewski, pracownik Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA i konsultant naukowy hitu kinowego "Armageddon", mówił na antenie TVN24 BiS o tym, jakie są wszystkie etapy misji ocalenia świata przed zagrożeniem z kosmosu.
Sonda NASA zderzyła się we wtorek z Dimorphosem, małym satelitą planetoidy Didymos, by zmienić jego trajektorię ramach misji DART - pierwszego w historii testu obrony planetarnej. Celem misji jest sprawdzenie technologii obrony planetarnej, która zapobiegnie kolizjom obiektów NEO (czyli bliskich Ziemi) z naszą planetą poprzez zmianę ich orbity.
Kiedy dowiemy się, że udało się skrócić orbitę Dimorphosa wokół Didymosa?
- Potrzeba jest na to co najmniej jednej orbity, dlatego, że ta mała asteroida "lata" dookoła dużej co mniej więcej 12 godzin - powiedział we wtorek na antenie TVN24 BiS Artur Chmielewski, pracownik NASA. Dodał, że z Ziemi teleskopy nie mogą rozróżnić tych dwóch ciał niebieskich, bo są one położone bardzo blisko siebie, mniej więcej w odległości kilometra, ponadto Dimorphos jest niewielkich rozmiarów. Jednak w inny sposób mogą to sprawdzić eksperci z NASA.
- Kiedy mała asteroida przechodzi przed większą, to mniej światła odbija się od tej większej. Wtedy jesteśmy w stanie zauważyć, że Dimorphos chwilowo zasłonił Didymosa. Dzięki temu wiemy, że minęło 11 godzin i 55 minut. Teraz to będzie 11 godzin i 45 minut [czas skróci się po przesunięciu orbity - przyp. red.] - tłumaczył ekspert.
Pełny obraz wyników misji DART otrzymamy dopiero za kilka lat, kiedy dotrze tam sonda Hera należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Poleci ona w miejsce zderzenia sondy DART z asteroidą i następnie przechwyci cenne dane.
- Wspaniale jest, że wszyscy kooperują w kosmosie - mówił Chmielewski. - Sonda Hera będzie patrzyła, co zrobiła sonda amerykańska podczas tego zderzenia, zrobi zdjęcia i je prześle - dodał. Będzie to międzynarodowa misja, która jest na etapie projektowania.
Obrona Ziemi. Trzy etapy misji
Artur Chmielewski był konsultantem przy filmie katastroficznym "Armageddon" z 1998 roku, w którym Bruce Willis zagrał Harry'ego Stampera. Bohater filmu wyruszył w kosmos z misją mającą ochronić Ziemię przed uderzeniem asteroidy. Zadaniem Stampera było wysadzenie kosmicznej skały.
- Gdy mi powiedzieli, co ma zrobić Bruce Willis w tym filmie, to ja im powiedziałem na to: tak, można to zrobić, ale to by była najgłupsza rzecz, jaka mogłaby zostać zrobiona, bo to by gwarantowało zniszczenie Ziemi - mówił ekspert. - Ale gdyby coś takiego naprawdę się stało, jak w filmie, to trzeba najpierw wyjaśnić, że misja obrony Ziemi składa się z trzech etapów - dodał.
Pierwszy etap misji to odpowiedni sprzęt - teleskop, który znajduje asteroidy lecące w kierunku Ziemi. - Musimy wiedzieć, jaka to asteroida, na jakiej jest trajektorii, i czy leci dokładnie w kierunku Ziemi - opowiadał Chmielewski. Dodał, że drugi krok to wysłanie statku kosmicznego, który zbada tę asteroidę szybko, sprawdzi jej wielkość i budowę. - Kiedy leci na ciebie śnieżka, bronisz się inaczej, niż kiedy leci na ciebie kula bilardowa. Dopiero wtedy można zaplanować trzecią misję, która by tę asteroidę przesunęła - tłumaczył Chmielewski. - Może to być bomba nuklearna, którą celujemy tak, żeby ten wybuch przesunął asteroidę - dodał.
Artur Chmielewski będzie pracował nad misją, która zbada asteroidę Apophis. - W 2004 roku myśleliśmy, że uderzy w Ziemię, jednak tak się nie stanie. Ona bardzo, bardzo blisko przeleci, a nastąpi to w piątek 13 kwietnia 2029 roku - mówił ekspert z NASA.
Misja DART
Sonda DART wystartowała z bazy Vandenberg w Kalifornii w środę 24 listopada 2021 roku. Została wyniesiona w przestrzeń kosmiczną za pomocą rakiety Falcon 9, należącej do firmy SpaceX. DART to pierwszy statek, który testuje w kosmosie nowy silnik jonowy NASA NEXT-C, napędzany energią słoneczną.
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock