Pogoda w Polsce dostarcza ostatnio wrażeń. Jak długo potrwa pogodowa huśtawka? Czy widać w prognozach wiosnę? Od jakiegoś czasu majaczy już w tunelu wyliczeń modeli meteorologicznych, ale jej światełko z każdym dniem lekko oddala się. O najświeższych przewidywaniach na najbliższe dni i tygodnie pisze synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
10 marca wręcz surrealistycznie brzmiał śpiew godowy kosów siedzących na czubkach zaśnieżonych drzew w centrum i na północy kraju. Kilka godzin później równie dziwnie wyglądało zestawienie obrazków z różnych regionów Polski. Na słonecznym Podkarpaciu i w Małopolsce temperatura osiągała miejscami prawie 20 stopni Celsjusza, gdy na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Podlasiu sypał śnieg przy temperaturze rzędu -2 i -3 stopni. W Tarnowie temperatura wzrosła ponad 19 stopni, ale już w sobotę spadła do 8 stopni, a w niedzielę obniży się do zaledwie 4.
Jak długo potrwa pogodowa huśtawka? Jest wprawdzie typowa dla marca, co nie zmienia faktu, że męczy, a wielu z nas wręcz drażni. To objaw przesilenia wiosennego, przejścia z wyczerpującej zimy z małą ilością światła słonecznego, w wiosnę. Organizm musi poradzić sobie w dość krótkim czasie ze zmianą pory roku, której towarzyszą duże różnice temperatury zarówno między dniem a nocą, a także zaledwie w ciągu kilku dni. Szybka wymiana mas powietrza, przejścia frontów, silne wahania ciśnienia powodują zmęczenie, osłabienie i dekoncentrację.
Ale i sama natura nie ma teraz lekko. Odbywa się właśnie przebudowa pola temperatury nad Europą. Typowy dla zimy, południkowy rozkład pola temperatury, czyli przejście od ciepła na zachodzie w zimno na wschodzie, zmienia się w równoleżnikowy rozkład, od gorącego pasa rozciągającego się nad południową Europą po chłodny nad północnymi krańcami kontynentu. Procesowi temu towarzyszy przepychanie się coraz silniejszego ciepła ze słabnącym już chłodem. Wahania temperatury, jak i najświeższe prognozy na najbliższe dni i tygodnie pokazują, że zimno nie podda się bez walki, a na prawdziwą wiosnę jeszcze poczekamy.
Ochłodzenie w weekend
Na przełomie lutego i marca pogodę kształtował słabnący i rozpadający się wir polarny, którego rdzeń przemieszczał się nad północną Europą w kierunku Syberii. Sprzyjało to zsuwaniu się zimnych mas powietrza arktycznego nad północny Atlantyk i Europę. Każda kolejna kropla zimna stanowiła impuls do formowania się cyklonów szerokości umiarkowanych, wirów powietrza, wędrujących z zachodu na wschód, zaciągających na zmianę to ciepłe masy, to zimne.
W piątek właśnie Polska znalazła się w ciepłym wycinku wiru niżowego, ale już w sobotę, wraz z jego przemieszczeniem się nad wschodnią Europę, kraj znajdzie się w tylnej, chłodnej części wiru. W piątek temperatura w południe osiągała w centrum kraju 11-13 stopni Celsjusza, a w sobotę osiągnie zaledwie od 1 do 5 stopni. Ale dzięki temu, że spływająca masa powietrza jest bogata w wilgoć, nie odnotujemy silnego spadku temperatury nocami. W poniedziałek rano, tuż przed wejściem ciepłego frontu, temperatura na północy kraju spaść może do -8/-10 stopni, podczas gdy w suchej masie powietrza arktycznego przy rozpogodzeniach obniżałaby się co najmniej do -15 stopni.
Prognoza na marzec. Huśtawka pogodowa do końca
Do końca marca czeka nas huśtawka i silna zmienność pogody. Po ochłodzeniu w weekend 11-12 marca, na początku przyszłego tygodnia wkroczy krótkie ocieplenie z temperaturą do 11-14 stopni na południu kraju. Klin ciepła przyniesie wzrost temperatury na wysokości 1,5 kilometra do 10 stopni, ale w środę ustąpi miejsca kolejnej fali chłodu, którą widać w postaci zatoki zimna pod koniec przyszłego tygodnia ze spadkiem temperatury na wysokości 1,5 km do -8/-10 stopni. To odbije się niską temperaturą przy ziemi, zaledwie kilkoma stopniami powyżej 0 stopni w ciągu dnia, i lekkim mrozem nocami.
Cyrkulacja powietrza nad Europą do końca marca ma być mocno rozbujana, i w tej huśtawce bardzo konsekwentna. W prognozach sprawiedliwie oddaje pola raz ciepłym masom, raz zimnym. Jeszcze około 19-20 marca wpuścić ma nad Polskę kolejną falę zimna, w której przy rozpogodzeniach temperatura na północy kraju może zanurkować do -5/-10 stopni. Spadkowi temperatury sprzyjać ma rozległy pogodny wyż znad Skandynawii i Bałtyku.
W pierwszy dzień wiosny kalendarzowej, 21 marca, mamy jednak szansę na podmuch wiosennego powietrza. Wyż przesuwając się na wschód rozpocznie współpracę z niżem znad Wysp Brytyjskich, co dobrze wróży. Te układy baryczne wpompować mają ciepło z południa, widoczne w prognozach w postaci klina znad Afryki północnej, sięgającego zdecydowanie Francji i Niemiec. W Polsce podnieść ma temperaturę tego dnia do 10-12 stopni na zachodzie. Później ciepło może wniknąć w Polskę, i podobnie jak w piątek 10 marca, podbić temperaturę 22-23 marca do wiosennych wartości, rzędu 16-17 stopni.
Dłuższe ocieplenie dopiero w kwietniu?
Sztormowe cyklony jednak nie odpuszczą. Po 23 marca rozkręca się w prognozach kolejny wir powietrza zasilany chłodem z dalekiej północy. I kolejna fala chłodu dotrze do Polski około 25-26 marca. Oznacza to, że trwałego ciepła możemy spodziewać się dopiero w kwietniu. Tym bardziej, że Europejskie Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) prognozuje duże ochłodzenie pod koniec miesiąca. Pomiędzy 20 a 26 marca średnia temperatura powietrza zawierać się ma poniżej średniej o 1-2 stopni, co w skali miesiąca jest znaczną wartością.
Pogoda w marcu jest wyzwaniem dla każdego źle znoszącego dużą zmienność aury. Jest również wielką "próbą ognia" i "bólem głowy" dla meteorologa usiłującego wykazać choćby trwały trend w przebiegu pogody. W tym roku jedynym trendem dobrze widocznym w modelach meteorologicznych na marzec jest silna zmienność. Synoptykowi w tym pojedynku z rozchwianą pogodą i krnąbrnym teraz globalnym modelem meteorologicznym GFS cisną się na usta słowa "Kończ waść...".
Źródło: tvnmeteo.pl