Poznań i Kalisz to miasta, w których w ubiegłym roku spadło najmniej deszczu. W całej Wielkopolsce od dawna odnotowuje się problem ze stepowieniem. Jak można poprawić tę sytuację? Mówią o tym na antenie TVN24 eksperci.
Z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny pod koniec listopada tego roku wynika, że w ubiegłym roku najmniejszą sumę opadów odnotowano w Poznaniu - 415 litrów wody na metr kwadratowy. Było to zatem najsuchsze polskie miasto w 2022 roku. Drugie miejsce zajął Kalisz, gdzie spadło 437 l/mkw. Trzecie miejsce przypadło Zielonej Górze - 442 l/mkw.
- Mamy w Wielkopolsce, i nie tylko, jak mówią eksperci, problem ze stepowieniem - mówił w sobotę na antenie TVN24 reporter Łukasz Wójcik.
Najwyższe opady odnotowano w górach. Na Śnieżce spadło 989 l/mkw. Sporo deszczu spadło też we Włodawie - 649 l/mkw., w Suwałkach - 633 l/mkw., a także w Białymstoku - 603 l/mkw.
"Opady możemy porównać trochę do dochodów w domu"
Dlaczego to w Wielkopolsce i okolicach jest najbardziej sucho? - Jeżeli spojrzymy na Polskę, to duże opady notujemy nad morzem, bo źródłem jest oczywiście morze, albo w górach - mówił Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Tłumaczył, że duże sumy opadów na górzystych terenach wynikają z ich ukształtowania. - Zarówno Poznań, jak i Kalisz leżą dokładnie między tymi dwiema strefami, w których obserwujemy wyższe opady. Innymi słowy, tutaj w naturalny sposób opady będą mniejsze - mówił klimatolog.
Jak poprawić sytuację
Chojnicki zaznaczył, że nawet przy niewielkiej ilości opadów, da się poprawić sytuację.
- Opady możemy porównać trochę do dochodów w domu. Niekonieczne trzeba mieć wysokie dochody, ale pozostaje pytanie, jak tymi dochodami gospodarujemy - powiedział.
Zdaniem specjalistów szansą na efektywną poprawę sytuacji są zbiorniki retencyjne w miastach i zasiewanie łąk kwietnych.
W czasie remontu Starego Rynku w Poznaniu pojawiły ogromne rury o średnicy trzech metrów, które posłużyły do budowy zbiorników retencyjnych pod płytą rynku. Jak przypomniał reporter TVN24, jeden z nich pomieści 600 metrów sześciennych wody. - Głównym zadaniem tego zbiornika będzie to, żeby odciążyć zlewnie, do których trafia woda opadowa, żeby nie zalewało piwnic w kamienicach, ale w dużej części to będzie woda, którą będą zasilane miejskie rośliny - mówił.
W lipcu tego roku został otwarty zbiornik retencyjny w Tulcach pod Poznaniem. Zajmuje obszar 22 hektarów i ma pojemność 242 tysięcy litrów. Od ponad 20 lat na realizację czeka kluczowa z perspektywy retencji inwestycja - budowa zbiornika na południu Wielkopolski (Wielowieś Klasztorna) o powierzchni dwóch tysięcy hektarów.
Co jeszcze można zrobić, aby zatrzymać wodę? - Może zamiast pięknie przyciętego, anglosaskiego trawnika, który będzie nas cieszył, warto zasiać łąkę kwietną - wskazała Agnieszka Veljkovic z WWF
- Taką łąkę rzadziej się kosi, bo dwa razy w sezonie. Ponadto przyciąga ona zapylacze, więc mamy drugą korzyść z tego, ponieważ tworzymy miejsce dla zapylaczy, a po trzecie tak łąka kwietnia może zatrzymywać wodę i pozwala na utrzymanie stałej wilgotności w glebie - tłumaczyła.
Fatalne wyniki Poznania i Kalisza nie są niestety incydentalne. Te dwa wielkopolskie miasta w ciągu ostatnich 50 lat cały czas znajdowały się na końcu listy miast z największą sumą opadów.
Ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska powiedziała natomiast, że przede wszystkim trzeba zwiększyć naturalną retencję rzek. - To jest podstawowe, kluczowe wyzwanie - renaturyzacja polskich rzek - mówiła.
Źródło: TVN24, GUS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24