Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił do Polski w czwartek po godzinie 11. Godzinę później, w towarzystwie szefów Polskiej i Europejskiej Agencji Kosmicznej, spotkał się z dziennikarzami i osobami zgromadzonymi na warszawskim lotnisku. Następnie udał się do kancelarii premiera, gdzie po godzinie 14 rozpoczęła się konferencja po spotkaniu z Donaldem Tuskiem. O godzinie 19.30 polski astronauta będzie gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 i TVN24+.
Sławosz Uznański-Wiśniewski planowo miał wylądować w Polsce o godzinie 10.50, jednak start samolotu z Kolonii był lekko opóźniony. Kiedy samolot lądował na wojskowej części Okęcia, włączyły się kurtyny wodne, by oddać cześć drugiemu Polakowi w kosmosie. O 11.13 Sławosz Uznański-Wiśniewski postawił stopę na polskiej ziemi. Po godzinie 12 zaczęła się konferencja prasowa, a po godzinie 13 polski astronauta udał się na spotkanie z Donaldem Tuskiem. Po godzinie 14 rozpoczął się briefing prasowy z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Sławosz Uznański-Wiśniewski po spotkaniu z Donaldem Tuskiem
- Od razu wiedziałem, że pańska misja mogłaby mieć motto: warto marzyć - mówił Donald Tusk. - Pan marzył o kosmosie jako dzieciak. Udowodnił pan, że warto marzyć w sposób nawet najbardziej bezczelny, i taki bez żadnych limitów i ograniczeń. To największy, polski strategiczny interes, związany z pańskim startem i powrotem - dodał. Prezes Rady Ministrów ocenił, że dużo młodych ludzi uwierzy w siebie, że "nie ma ograniczeń, jeśli ktoś bardzo marzy".
Donald Tusk podkreślił, że "jesteśmy gotowi raczej wydać sporo pieniędzy po to, żeby Polska zyskała jak najwięcej". - Bardzo się cieszę, że pan też ma dokładnie to samo podejście, że myśli pan o tym, żeby pański sukces stał się sukcesem narodowym - dodał.
"Ta część jest niesamowicie ważna"
Polski astronauta przyznał na konferencji, że misja to dopiero początek.
- Ta misja jest pewnym symbolem. Mieliśmy pierwszą wykonaną misję na Międzynarodową Stację Kosmiczną z dużym sukcesem - mówił polski astronauta. - Mamy powody do dumy, wykonaliśmy więcej celów niż tego, czego zakładaliśmy na początku. Przynosimy też inspirację edukacyjną i technologiczną w stronę polskich uczelni, jak również instytutów i firm. Ja czuję jednak, że to dopiero początek - dodał.
Uznański-Wiśniewski mówił, że nie może się "doczekać kolejnych wezwań i planów, w jaki sposób uda się tę misję wykorzystać".
- Jestem przekonany, że z tej strony eksploracyjnej, jak również oczywiście naszego priorytetu bezpieczeństwa, będziemy budować nasze zdolności technologiczne. Eksploracja również była zawsze tym, po angielsku bym powiedział, "driverem" innowacji i marzeń i nadziei tak naprawdę, w którą stronę możemy pójść. Ta część jest niesamowicie ważna, dlatego że ona pozwala nam zadawać duże i trudne pytania, a później tak naprawdę podążać za rozwiązaniami, które są odpowiedzią na nie - uzupełnił.
"Pragnę wyrazić zachwyt"
Podczas konferencji na warszawskim lotnisku pierwsza zabrała głos prezeska Polskiej Agencji Kosmicznej.
- Pragnę wyrazić zachwyt, że wszystko się udało, że tak dzielnie reprezentował pan nas na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. To nowy etap dla polskiego sektora, liczymy na to, że będzie pan ambasadorem naszych technologii, naszego sektora, witamy bardzo serdecznie - powiedziała.
Po niej zabrał głos szef Europejskiej Agencji Kosmicznej Josef Aschbacher, który docenił ciepłe powitanie Polaka i dziękował polskiemu rządowi oraz polskiemu narodowi i POLSA za "zapewnienie wsparcia dla realizacji tej misji". - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę państwu dostarczyć krajowego bohatera, Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, z powrotem do kraju. To ważny, mocny moment dla Polski, ale i dla mnie - dodał.
"Myślę, że to dopiero początek"
Jedne z pierwszych słów polskiego astronauty brzmiały natomiast: "każdy dzień noszenia polskiej flagi na orbicie był dla mnie ogromną dumą". Sławosz Uznański-Wiśniewski zaznaczył, że nad jego misją pracowało ok. 500 osób. Dziękował wszystkim partnerom prowadzącym misję: Ministerstwu Rozwoju i Technologii, Polskiej Agencji Kosmicznej, Europejskiej Agencji Kosmicznej, partnerom międzynarodowym z NASA i firmy AXIOM.
- Około 500 osób pracowało nad misją. Są one gotowe budować sprzęt, przeprowadzać operacje albo eksperymenty kosmiczne - powiedział. Wyraził również nadzieję, że za pięć lat polski sektor kosmiczny będziemy odgrywał wiodącą rolę w technologiach kosmicznych w Europie. - Ja będę patrzeć przede wszystkim w przyszłość i myślę, że to dopiero początek - podsumował, deklarując, że "postara się wykorzystać impakt misji jak najbardziej - po to, żeby zbudować część naszego przemysłu, technologii, nauki, edukacji".
Co dalej?
Sławosz Uznański-Wiśniewski zdradził również, jak będą wyglądały jego kolejne tygodnie. W weekend planuje spotkanie z najbliższą rodziną w Łodzi. - Z dużą częścią mojej rodziny nie widziałem się od startu, czekali na mnie ponad miesiąc, nie mogę się doczekać, żeby ich uściskać - podkreślił. Kolejne dni polski astronauta znów spędzi ośrodku w niemieckiej Kolonii, gdzie będzie przechodził planowane badania medyczne i uczestniczył w badaniach naukowych pod kątem medycznym, co jest standardowym działaniem wobec astronautów po powrocie z przestrzeni kosmicznej. W przyszłą środę, 30 lipca, Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci na dwa tygodnie do USA, "żeby zamknąć część naukową, techniczną badań". Jeśli chodzi o dalszą perspektywę, to - jak powiedział astronauta - działania należy dopiero zdefiniować. Wspomniał o programie na polskich uczelniach, w ramach którego "chętnie dałby wykłady dotyczące technologii kosmicznej. - Na tym mi zależy i wiem, że taki program jest przygotowywany - powiedział.
"Teraz czekamy"
Na lotnisku zgromadziła się grupa osób czekających na przylot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, jednak jego wyjście opóźniało się. Akcję powitania polskiego astronauty zorganizowały Nicolaus Copernicus Foundation, Rakietomania, New Space Foundation oraz popularyzator astronomii Karol Wójcicki, twórca "Z głową w gwiazdach", który od kilku dni zachęcał do niej w sieci
- Przygotowaliśmy wczoraj wieczorem transparent witający Sławosza. Postanowiliśmy, że przyniesiemy go tutaj. Teraz czekamy - powiedział Szymon, mieszkaniec Pruszkowa. - Całą rodziną śledziliśmy lot Sławosza na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Dzieci bardzo lubią astronomię - powiedziała mama Szymona. - Przyjechaliśmy z Międzyzdrojów żeby powitać wielkiego człowieka. Po prostu nie mogło nas tu nie być. Sławosz może zrobić coś dla nauki. Siedzieliśmy przed telewizorem i śledziliśmy każą minutę - powiedziała mieszkanka Międzyzdrojów.
Misja Axiom 4
Od 16 lipca polski astronauta przebywał w Kolonii, gdzie mieści się siedziba Europejskiego Centrum Astronautów Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). W ośrodku Niemieckiego Centrum Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (DLR) "Envihab" przechodził rehabilitację po 20-dniowym pobycie w kosmosie w ramach misji IGNIS, a zespół medycyny kosmicznej ESA monitorował jego stan zdrowia i kondycję. 15 lipca członkowie misji Ax-4 - Polak Sławosz Uznański-Wiśniewski, Amerykanka Peggy Whitson, Węgier Tibor Kapu oraz indyjski pilot Shubhanshu Shukla - wrócili na Ziemię po pobycie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Kapsuła Dragon Grace, którą przylecieli, wodowała w Pacyfiku w pobliżu San Diego w Kalifornii (USA). Załoga Ax-4 spędziła na stacji 18 dni, a w kosmosie w sumie 20 dni (łącznie z podróżą na i z ISS).
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz