W środę w Gdańsku doszło do poważnego pożaru i wydany został alert RCB przed możliwie toksycznym dymem. Symulacja Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej pokazała, że przy niekorzystnej aurze takie zanieczyszczenia potrafią podróżować daleko.
W środę po południu wybuchł pożar magazynu w gdańskiej dzielnicy Przeróbka. Ogień pojawił się w hali, gdzie składowano 1500 rowerów miejskich, większość wyposażonych w napęd elektryczny, oraz 1000 akumulatorów. Pożar opanowany został w czwartek przed południem, ale przez wiele godzin nad miastem unosiła się chmura czarnego dymu. W związku z pożarem wydany został także alert RCB ostrzegający przed możliwą obecnością toksycznych substancji w dymie.
Jak podał w czwartek Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, analiza danych satelitarnych pozwoliła stwierdzić brak produktów spalania w powietrzu nad Polską. "Chmura miała głównie zasięg regionalny" - przekazano. "Uległa rozproszeniu wraz z transportem cząsteczek na dalsze odległości. Część aerozoli została wymyta przez opady" - dodał IMGW.
Symulacje trajektorii
W środę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej opublikował w serwisie X symulację rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń z pożaru w okresie od środy od godziny 15 do czwartku do godziny 7.
Bezpośrednio po wybuchu pożaru cząsteczki dymu miały przemieścić się z powietrzem głównie na południe i południowy wschód, nad Warmię i Mazury, Mazowsze - w tym Warszawę - oraz nad Ziemię Świętokrzyską i Małopolskę. W kolejnych godzinach kierunek ruchu powietrza miał ulec zmianie, a wraz z nim trajektoria zanieczyszczeń.
Centrum Modelowania Matematycznego opublikowało także symulację pokazującą, jak wyglądałaby emisja zanieczyszczeń z Gdańska w kolejnych dniach, gdyby pożar trwał. Cząsteczki mogłyby trafić w odległe części Europy, od Grenlandii po Ural. Eksperci zaznaczyli jednak, że jest to modelowy przebieg rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń od źródła i nie rozważa faktycznej wielkości emisji.
Źródło: IMGW CMM
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Gdańsk/IMGW