Nad Warszawę w nocy z poniedziałku na wtorek nadciągnęła potężna ulewa. Od samego rana występowały spore utrudnienia komunikacyjne, zalana została trasa S8, strażacy interweniowali tysiąc razy. Dlaczego część stolicy zatonęła po ulewnych opadach deszczu i czy możemy się na to jakoś przygotować?
Intensywne opady nawiedziły w poniedziałek część Polski. Szczególnie odczuwalna była ulewa, która przeszła przez Warszawę w nocy z poniedziałku na wtorek. Od rana występowały spore utrudnienia komunikacyjne, nieprzejezdna była trasa S8. Wiele piwnic i garaży podziemnych zostało zalanych. Stołeczni strażacy odebrali blisko 1000 zgłoszeń związanych z gwałtowną aurą.
Rekordowe opady
Jak wynika z danych IMGW, w ciągu ostatniej doby w Warszawie sumy opadów na stacjach meteorologicznych wyniosły w Bielanach 119,4 litra wody na metr kwadratowy, a na Okęciu 94 l/mkw. Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski przekazał, że miesięczna średnia suma opadów w sierpniu w stolicy wynosi 61 litrów na metr kwadratowy, czyli w ciągu 24 godzin w Warszawie spadło dwa razy tyle deszczu, co zwykle przez cały sierpień.
"Na taką sytuację nie ma dobrego rozwiązania"
- Miasta nie są przygotowane i nie ma się temu co dziwić. To dlatego, że większość systemów infrastruktury kanalizacyjnej była budowana dziesiątki lat temu. Wtedy projektanci nie uwzględnili tego, że pojawią się tak rekordowe opady deszczu. Zmiana klimatu postępuje bardzo szybko - mówił na antenie TVN24 Grzegorz Walijewski, gość "Dnia na żywo", rzecznik prasowy IMGW-PIB i Zastępca Dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju. Zaznaczył, że przy tworzeniu nowej kanalizacji należy uwzględnić inną przepustowość, aby lepiej się na opady przygotować.
Rzecznik IMGW zaznaczył także, że podobne założenia powinni przyjąć także projektanci nowych osiedli miejskich. - Te sytuacje w Warszawie będą pojawiać się częściej (...). Miasta muszą po prostu projektować nowe systemy kanalizacyjne na większe sumy dobowe opadów - mówił Walijewski.
Czy zbudowanie zbiorników retencyjnych mogłoby pomóc w zapobieganiu takim sytuacjom?
- Trudno powiedzieć, jak miałoby to wyglądać z hydrologicznego punktu widzenia. Jeżeli coś takiego powstałoby na rzece, to owszem, zbiorniki są potrzebne, mamy ich sporo na południu kraju. One mają zazwyczaj kilka funkcji. Jedna z nich to ta przeciwpowodziowa - tłumaczył Walijewski. - Jeśli taki zbiornik jest poprawnie skonstruowany, to w takiej sytuacji może pomóc - zaznaczył, dodając, że niewielki zbiornik retencyjny w Warszawie to za mało na takie opady. - 200 procent normy opadów w jedną dobę... Myślę, że na taką sytuację nie ma dobrego rozwiązania - uzupełnił.
Co z S8? "Układu terenu nie oszukamy"
Największe utrudnienia pojawiły się w rejonie drogi S8. Taka sytuacja powtarza się w przypadku obfitych opadów deszczu. Dlaczego?
- Muszę powiedzieć, że analizując mapy historyczne da się zauważyć, że kiedyś tam płynęła rzeka, był tam zbiornik. Faktycznie, to jest niecka, czyli zagłębienie terenu. Układu terenu nie oszukamy. Tam woda będzie się zbierać i myślę, że akurat ten rejon S8 będzie nadal narażony na częste zalania. (...) Trzeba byłoby użyć innych rozwiązań. Przypomnę też, że w tamtym rejonie są potoki podziemne, to wszystko wpływa na to, że ta woda potrafi się tam właśnie zbierać. Stąd te obrazki, które widzimy - opowiadał Walijewski.
Źródło: tvnmeteo.pl, TVN24, IMGW
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn