W sobotę nad Polską przechodziły silne, frontowe burze. Szczególnie niebezpieczna sytuacja panowała we wschodniej i południowej części kraju, gdzie strażacy zabezpieczali uszkodzone dachy i drzewa leżące na liniach energetycznych. Kilka osób odniosło niegroźne obrażenia.
W niedzielę rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski przekazał, że w sobotę strażacy odnotowali 2178 interwencji związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru oraz podtopień budynków i ulic. Najwięcej razy do akcji wyjeżdżała straż z woj. śląskiego, podkarpackiego, lubelskiego, małopolskiego i łódzkiego.
Działania służb polegały na usuwaniu przewróconych na budynki i ulice drzew oraz zabezpieczeniu uszkodzonych budynków mieszkalnych i gospodarczych, których w całym kraju odnotowano 184.
Wypadek na Lubelszczyźnie
W sobotę dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie Maciej Falandysz informował, że dotychczas strażacy otrzymali ponad 200 interwencji związanych z burzami, część z nich dotyczyła usuwania połamanych konarów i drzew, głównie na drogach.
Podczas spływu kajakowego rzeką Wieprz w gminie Zwierzyniec złamany konar uderzył w kajak, którym płynęły dwie osoby. Do szpitala została przewieziona 55-latka, która doznała obrażeń nogi.
Prezydent Chełma Jakub Banaszek napisał w mediach społecznościowych, że najwięcej zniszczeń po nawałnicy dotyczy drzewostanu. Ucierpiał również dach Młyna Michalenki oraz kilku domostw, a także kilkunastu samochodów. - Ulice są już przejezdne, woda została wypompowana - dodał prezydent.
Zniszczenia po burzy na Lubelszczyźnie udało się uchwycić również Reporterom 24.
Niebezpiecznie na Podkarpaciu
494 razy wyjeżdżali w sobotę podkarpaccy strażacy do usuwania skutków burz i nawałnic. Jak informował w niedzielę rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, usuwali oni głównie połamane konary, drzewa leżące na liniach energetycznych, chodnikach, jezdniach i posesjach. Funkcjonariusze pomagali także zabezpieczyć ponad 70 dachów, uszkodzonych przez silne podmuchy wiatru i opady gradu.
Na Jeziorze Solińskim wskutek silnego wiatru doszło do wywrócenia trzech łódek. Ratownicy WOPR podjęli z wody osiem osób.
Burze spowodowały także przerwy w dostawie prądu. W kulminacyjnym momencie w sobotę prąd nie docierał do 20 tys. gospodarstw, później liczba ta malała. Jak wyjaśniła Anna Sierkowska-Szuper z departamentu komunikacji PGE, awarie spowodowane zerwanymi czy uszkodzonymi przewodami zostały już naprawione.
- Na godzinę 9.30 w rejonie Jarosławia pozostaje jeszcze 59 odbiorców bez zasilania, a w rejonie Przemyśla - 63. To są awarie bardziej skomplikowane, głównie związane ze złamanymi słupami, i te naprawy wymagają czasu - wyjaśniła w niedzielę. Dodała, że służby cały czas pracują, aby prąd wrócił do każdego gospodarstwa.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KW PSP w Rzeszowie