"Dobiega końca przytulna jesień. Jakiej aury możemy spodziewać się w listopadzie? Czy ciepło z nami zostanie, czy jednak zrobi się chłodno? Nadszedł czas, by przygotować dom na przetrwanie chłodnych i ciemnych miesięcy. Koce, swetry, świece i książki umilą życie, które w Polsce od listopada do marca bywa wymagające" - pisze w swoim blogu synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
Niebo nad Polską zasnuły stalowoszare chmury, które przyciągnął znad Morza Północnego niż Cord wędrujący w kierunku Finlandii. Kłębiasto-warstwowe obłoki formują się nad morzami i oceanami, by później zostać wtłoczone w głąb lądu. Za sprawą wielkich cyklonów szerokości umiarkowanych znad Atlantyku snują się teraz nad Europą, od Dublina, przez Warszawę i Sztokholm, po Moskwę i Archangielsk.
Patrzę na nie z bezpiecznej odległości, przeglądając zdjęcia satelitarne przy kubku gorącej jesiennej herbaty pachnącej migdałami. A jest na co popatrzeć, bo zaczął się właśnie sezon wielkich sztormowych orkanów, budzących respekt, podobnie jak cyklony tropikalne w szerokościach międzyzwrotnikowych.
Właśnie południowa Anglia, Normandia i Bretania szykują się na cyklon Ciaran i porywy wiatru rzędu 150 kilometrów na godzinę. W wybrzeże zachodniej Francji mają uderzyć fale o wysokości 12 metrów. Nawet my, zaszyci głębiej w naszym europejskim mieszkanku, odczujemy atlantycki sztorm, bo porywy wiatru mogą osiągnąć pod koniec tygodnia 80 km/h.
Pogoda na listopad. Czy ciepło się utrzyma?
Dobiega końca przytulna jesień. Ostatnie dni października, zasłane złotymi liśćmi ścieżki i chodniki, słońce przeświecające przez gałęzie drzew i łagodne powietrze poprawiły większości z nas humor i dobrze nastroiły na zaczynającą się właśnie późną jesień. Nadszedł czas jednak czas na to, by przygotować dom na przetrwanie chłodnych i ciemnych miesięcy. Koce, swetry, świece i książki umilą życie, które w Polsce od listopada do marca bywa wymagające. Pomogą rozjaśnić zbliżający się mrok.
Pierwszego listopada dzień w Warszawie potrwa już poniżej 10 godzin, a noc ponad 14 godzin. Trzydzieści dni później, ostatniego dnia listopada, słońce w stolicy wstanie późno, tuż przed 7.30, a zajdzie już o godzinie 15.26, co oznacza, że długość dnia wyniesie zaledwie 8 godzin. Sporą część życia spędzimy więc przy sztucznym świetle. Ale jeśli pogoda okaże się łaskawa, to listopad może mieć wiele do zaoferowania. Tym bardziej, że najnowsze prognozy utrzymują największy chłód daleko od nas, nad zachodnią i północną Europą. Dla nas cyklony atlantyckie mają na razie więcej litości.
Listopad rozpoczyna się właśnie lekkim ochłodzeniem. Po przejściu frontu chłodnego napłynęło rześkie powietrze polarne prosto znad Morza Norweskiego i Skandynawii. W dzień Wszystkich Świętych temperatura wzrośnie tylko do 8-11 stopni Celsjusza na północy, 12 st. C w centrum i 13-15 st. C na południu Polski. Ale już w kolejnych dniach listopada wrócić mamy do wyższych wartości. Choć zapanuje pogoda typowo jesienna, to na razie nie będzie zimno.
Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Atmosferyczna (NOAA) prognozuje ciepły listopad, z temperaturą średnią miesięczną odchyloną od normy o jakieś 2 stopnie, co nie zaskakuje, i wpisuje kolejny miesiąc tego roku w silny trend ocieplania się klimatu. Ten wilgotny na ogół miesiąc ma cechować się opadami w normie, z nieco większymi niż zwykle sumami na Śląsku, w Małopolsce i na Podkarpaciu. Do głosu mogą dojść więc i niże znad Morza Śródziemnego, których potencjał jest porównywalny do atlantyckich cyklonów.
Wielkie cyklony szerokości umiarkowanych będą kształtować pogodę
Polska znajdzie się w dominującym strumieniu powietrza płynącego z zachodu, z przerwami na wrzuty cieplejszych mas z południa. Do połowy miesiąca cyrkulacją sterować mają wielkie cyklony szerokości umiarkowanych, czyli wiry niżowe, które urodziły się i dojrzały nad nagrzanymi latem wodami powierzchniowymi Oceanu Atlantyckiego. Są na tyle mocne, że w nadchodzących dniach wbiją się zdecydowanie w wyż rosyjski i odepchną daleko na północny wschód ten układ zaciągający ciepło z południa.
Mapy pola ciśnienia, kreślone dziś w globalnym modelu meteorologicznym GFS, są malownicze, ale oznaczają pogodę zmienną, wietrzną z opadami deszczu, ale za to z dość ciepłymi nocami, bez mrozu. Rozciągające się nad Europą 1 listopada niże Cord, Dieter i Ciaran (Emir) to klasyka późnej jesieni. Na przestrzeni tysięcy kilometrów, od Islandii po Tunezję i Grecję, narzucą styl w pogodzie na zachodzie i w centrum kontynentu. Zaciągną do nas 2 i 3 listopada ciepło aż z północnej Afryki, które jednak 4 listopada zacznie być wypierane od zachodu przez masy polarne, wlewające się aż po Tunezję. W Polsce możemy odnotować nawet 18-19 st. C na Śląsku i w Małopolsce.
Później temperatura popołudniami przekraczać ma na ogół 10 st. C, wzrastać lokalnie nawet do 14-15 st. C. Rozpogodzenia przyniosą odczuwalne ciepło, ale wiejący z zachodu i południa umiarkowany i dość silny wiatr, w porywach dochodzący chwilami do 60-80 km/h, a nad morzem i w górach do 90 km/h, obniżać będzie temperaturę. Ale co najważniejsze, według Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych ECMWF okres do 5 listopada będzie dużo cieplejszy od normy, o nawet 5 stopni na południowym wschodzie.
Kiedy czeka nas ochłodzenie?
Po fali ciepła rozpocząć się ma 6 listopada ochłodzenie, bo wielki cyklon z centrum stacjonującym w rejonie Wysp Brytyjskich wtłoczy znad Północnego Atlantyku masy chłodniejszego powietrza znad Północnego Atlantyku. Nad Europą rozbuduje się zatoka chłodu od Islandii i Norwegii po Półwysep Iberyjski, Alpy i Sudety, widoczna w prognozie odchylenia średniej temperatury od normy według ECMWF.
Jednak temperatura maksymalna w Polsce utrzymać się ma na ogół powyżej 10 st. C. Około 10 listopada zacznie słabnąć cyrkulacja z sektora zachodniego, a rozpocznie się silniejsza wymiana mas powietrza z kierunków północ-południe. Pozwoli to na wpłynięcie cieplejszych mas z południa, szczególnie nad wschodnią Polskę, co poskutkować może wzrostem temperatury do blisko 15 st. C na Pogórzu Karpackim. Jednak zachód pozostanie w chłodzie. Tu do gry bowiem wtrąci się bardzo wilgotny niż znad Włoch, wędrujący w kierunku Rosji. Przynieść ma do Polski ulewy - około 11 listopada. Ponadto według amerykańskiego modelu GFS niż zaciągnąć ma do Polski ciepło z rejonu Bliskiego Wschodu, co umożliwi wzrost temperatury do około 14 st. C na południu i wschodzie. Ponieważ układ baryczny szybko przetoczy się na północ, niebawem rozpocznie się nowy rozdział w pogodzie. Zrobi się chłodno i mglisto.
Wkraczające do Polski fronty przynieść mają deszcz, śniegu w ogóle nie widać. Prognozowane sumy skumulowanego do połowy miesiąca deszczu według modelu GFS wynoszą do 20-50 litrów wody na metr kwadratowy.
Duże sumy opadów odnotować mamy na południu i w centrum kraju. Najwyższa średnia miesięczna suma opadów dla listopada wynosi około 60-70 l/mkw. dla Wybrzeża i Pomorza oraz rejonów podgórskich. Poza tym zawiera się w przedziale od 30 do 50 l/mkw., co oznacza, że w wielu miejscach do polowy miesiąca wyrobimy normę.
Jaka będzie druga połowa listopada?
Co dalej? Statystyki pokazują, że po 15 listopada powinna zapanować pogoda antycyklonalna - pojawi się tak zwany zgniły wyż. Przyniesie on bezwietrzną i mglistą aurę. Wprawdzie widać w prognozach rozwój wyżu nad Rosją i Bałkanami, ale czy wielkie cyklony atlantyckie odpuszczą i pozwolą na rządy mas z głębi kontynentu? Według prognoz ECMWF dynamika cyrkulacji mas powietrza nad Europą zupełnie "siada". W prognozach widać słabszy spływ chłodu z północy nad zachodnie regiony Europy, ale i słabsze zaciąganie w nasz rejon mas ciepłych z południowego wschodu.
Schną również mapy z prognozami opadów, które mają utrzymać się w normie nad całym kontynentem. Sytuacje dobrze obrazuje prognoza odchylenia temperatury na okres od 20 do 26 listopada. Temperatura średnia ma zawierać się w normie, z lekkim odchyleniu ku ciepłu na południowym wschodzie. Ostatnie dni listopada mają upłynąć we wschodniej Europie w masach powietrza cieplejszych niż zwykle, możliwe że płynących nawet z rejonów podzwrotnikowych. Może otrą się również o wschodnią Polskę, co widać w prognozie odchylenia temperatury średniej od normy w okresie od 27 listopada do 3 grudnia. Bardziej prawdopodobny jest jednak napływ ze wschodu mas powietrza polarnego kontynentalnego, w których formować się mogą okresami niskie chmury stratus z mżawką i mgłami. Jedno wynika z tych wyliczeń modelu - druga połowa listopada zapowiada się dość spokojnie, ale nie dość ciepło, by zrekompensować coraz dłużej trwające ciemności.
Prognozowane do połowy miesiąca fale ciepła to dobra okazja, by przyglądać się jesieni, doszukiwać urody w otaczającym świecie, co doda nam sił. W tym czasie dobrze również pójść za radą Tove Jansson, autorki "Doliny Muminków w listopadzie", bo "spokojne przechodzenie jesieni w zimę wcale nie jest przykrym okresem. Zabezpiecza się wtedy różne rzeczy, gromadzi się i chowa jak największą ilość zapasów. Przyjemnie jest zebrać wszystko, co się ma, tuż przy sobie, możliwie najbliżej, zmagazynować swoje ciepło i myśli i skryć się w głębokiej dziurze, w samiutkim środku, tam gdzie bezpiecznie, gdzie można bronić tego, co ważne i cenne, i swoje własne".
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock, NOAA