Czwartkowy poranek przyniósł mieszkańcom części kraju niebezpieczne zjawiska. Jak mówił na antenie TVN24 prezenter Tomasz Wasilewski, burze, które pojawiły się na wschodzie Polski, to pozostałości po przechodzącym w środę froncie atmosferycznym. Wraz z jego nadejściem zmieniła się pogoda - jest nieco chłodniej i bardziej pochmurno niż w ostatnich dniach.
- Mamy na południu Skandynawii niż, a front atmosferyczny, który przyniósł nam zmianę pogody, czyli te burze i ochłodzenie, znajduje się już na naszej wschodniej granicy. To jest front chłodny, który przyszedł z zachodu, znad Atlantyku i przemieścił się teraz nad wschodnią Polskę. Na granicy polsko-ukraińskiej i polsko-białoruskiej jeszcze mogą występować burze i przelotne opady deszczu - opowiadał Wasilewski.
Upał przemieścił się na południowy wschód
Gorące powietrze, które w wielu regionach przyczyniło się w środę do wzrostu temperatury do 30 stopni Celsjusza, zostało już odepchnięte od naszego kraju. Dzisiaj jeszcze wyższych wartości mogą się spodziewać mieszkańcy południowo-wschodnich regionów kontynentu.
- W Rumunii przewiduje się dzisiaj 37 stopni, na południu Ukrainy to będzie 35 stopni i na Bałkanach w wielu miejscach 36 stopni. Więc to bardzo wysoka temperatura. Tam będzie dzisiaj to epicentrum europejskiego upału. Nawet w Hiszpanii nie będzie tak gorąco, bo 34 stopnie. [...] Natomiast upał, który wczoraj był u nas, jest spychany na południowy wschód - mówił prezenter.
Tymczasem do środkowej części kontynentu dopływają chłodne atlantyckie masy. Sprawią one, że w czwartek w Polsce termometry pokażą maksymalnie około 24-25 stopni.
Idzie kolejne gorąco
Niewykluczone jednak, że najbliższe dni przyniosą nam kolejną diametralną zmianę pogody. Zdaniem Wasilewskiego na horyzoncie widać już "kolejną porcję gorącego powietrza".
- Na zachodzie Europy powstaje sobie teraz wyż, który będzie się wcinać w głąb kontynentu. I ten wyż w następnych dniach będzie przyczyną słonecznej, ale i gorącej pogody, bo on zacznie zagarniać dla nas bardzo ciepłe powietrze. Dlatego w niedzielę temperatura znowu przekroczy 30 stopni. Więc tak - czwartek, piątek i sobota z temperaturą zdecydowanie umiarkowaną i "do życia", natomiast w niedzielę i poniedziałek zrobi się znowu bardzo gorąco - powiedział Wasilewski.
>>> Czytaj dalej: Zrobi się upalnie. IMGW planuje wydać alarmy, nawet drugiego stopnia
Dalsze prognozy wskazują, że taki stan rzeczy będzie utrzymywał się przez kilka następnych dni. Prezenter wspomniał, że przewidywania nie mówią o uciążliwej i długotrwałej fali upałów. - To są rzeczy najbardziej męczące, bo nie dają nam wytchnienia i czasu na regenerację. Widać takie trzy-, czterodniowe fale upałów - podobnie jak ostatnio - i znowu ochłodzenie. Więc myślę, że to taka pogoda, którą łatwiej się znosi - podsumował Wasilewski.
Całość rozmowy z Tomaszem Wasilewskim zobaczysz tutaj:
Autorka/Autor: kw
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/tvnmeteo.pl