Jak pokazują ostatnie dni, zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej dokuczliwe również w naszej części świata. Jak tłumaczył na antenie TVN24 meteorolog Michał Brennek, będą one coraz bardziej dotkliwe. Powinniśmy być przygotowani na ich skutki.
Południe Europy od kilku dni zmaga się z rozległymi pożarami - płoną tereny zielone w Grecji, Włoszech i Hiszpanii, a ogień podsycają wysokie temperatury i silne podmuchy wiatru. Niepokój wzbudzają także morza i oceany - u wybrzeży Florydy wody atlantyckiej zatoki nagrzały się w poniedziałek do temperatury 38,4 stopni Celsjusza, porównywalnej z temperaturą wody w jacuzzi.
Transfer ciepła z tropików
Jak opowiadał w programie "Wstajesz i wiesz" geograf i meteorolog Michał Brennek, morza i oceany pełnią główną rolę w "sterowaniu" klimatem na Ziemi. Ma na to wpływ duża pojemność cieplna wody, czyli jej zdolność do długotrwałego przechowywania ciepła. Właściwość ta ma także wpływ na wzorce pogodowe - transfer energii z tropików poprzez prądy morskie kształtuje klimat całej planety.
- Jeśli tam jest ciepło, to znaczy, że do naszej części świata również dotrze duży transfer tej energii i będzie ciepło. Im więcej energii jest zmagazynowane w tym systemie, tym więcej będziemy mieć katastrofalnych zjawisk - podkreślił.
Efekty zmian klimatycznych mogą wydawać się odległe, ale należy pamiętać, że niebezpieczeństwo dotyka wszystkich regionów świata. Jak zaznaczył ekspert, fale upałów w Polsce i susza rolnicza również są z nimi związane, a w kolejnych latach może być ich coraz więcej.
- Jeśli popatrzymy na ostatnie lata, to mieliśmy takie globalne zjawiska związane z procesami oscylacji, które (...) trochę nas chroniły przed skutkami zmian klimatu. Natomiast w tej chwili te skutki będą spotęgowane - wyjaśnił.
System ludzki zamiast przyrodniczego
Brennek opowiadał również o zjawisku uchodźców klimatycznych. Kiedy o nich myślimy, zwykle mamy skojarzenia z mieszkańcami Oceanii, którzy musieli opuszczać swoje domy ze względu na podnoszący się poziom wody w oceanie oraz kurczące się zasoby słodkiej wody. Uchodźcy klimatyczni mogą już wkrótce zapukać także do naszych drzwi.
- Dopóki nas to nie dotyczy i nie gryzie w tylną część ciała, to są to dla nas ciekawostki. (...) Problem polega na tym, że gdy to dotrze do nas, to już będzie za późno, żeby przeciwdziałać i będziemy musieli zmagać się ze skutkami. - przekazał.
Jak dodał ekspert, chociaż znajdujemy się geograficznie w miejscu, które "daje nam trochę oddechu", powinniśmy być przygotowani na skutki zmian klimatu - nawet te "pospolite", jak gwałtowne zjawiska atmosferyczne. Niestety, w Polsce wciąż występują z tym problemy.
- Nie jesteśmy przygotowani nawet na reakcję na większą burzę, nie ma do tego narzędzi - powiedział Brennek.
Zobacz całą rozmowę z ekspertem:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock