W ciągu tygodnia zjadamy nieświadomie nawet pięć gramów mikroplastiku - wskazują polscy naukowcy. Szkodliwe cząsteczki znajdują się właściwie w każdym typie pokarmów, a ich wpływ na zdrowie człowieka wciąż jest niewystarczająco zbadany. Na horyzoncie pojawia się jeszcze trudniejszy do pokonania i badania wróg: nanoplastik.
Mikroplastik to jedno z najsłabiej poznanych zagrożeń środowiskowych. Chociaż znajdujemy jego ślady w coraz to nowych miejscach, jego wpływ na zdrowie człowieka i stan środowiska wciąż nie został jednoznacznie określony. Polscy badacze opublikowali na łamach "Critical Reviews in Food Science and Nutrition" artykuł podsumowujący stan wiedzy na temat tego niepokojącego zjawiska.
"Jesteśmy zanieczyszczeni mikroplastikami"
Jak wskazuje autorka badania Małgorzata Grembecka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, mikroplastik jest w pożywieniu niemal wszechobecny.
- Spożywamy go nieświadomie w wodzie, herbacie, napojach gazowanych, winie, piwie, mięsie, rybach, owocach morza, nabiale, miodzie, soli, cukrze, owocach i warzywach - wymienia.
Grembecka opowiada, że mikroplastik - fragmenty plastiku o rozmiarach 0,1-5000 mikrometrów - znajdowany jest na ludzkiej skórze, włosach, w ślinie, w płucach, w próbkach kału i we krwi. Oznacza to, że cząsteczki mogą przenikać barierę jelitową, a nawet barierę krew-łożysko - mikroplastik znaleziono również w pierwszych odchodach noworodków.
- Jesteśmy zanieczyszczeni mikroplastikami - mówi badaczka.
Złożony wpływ na zdrowie
Jak tłumaczy Grembecka, szkodliwe działanie mikroplastiku na organizm może być dwojakie. Niektóre cząsteczki mają na działanie toksyczne, w tym monomery polichlorku winylu, polistyrenu czy żywic epoksydowych. W skład plastiku wchodzą też substancje, które są do niego dodawane w trakcie produkcji, w tym metale ciężkie czy związki zaburzające pracę układu dokrewnego.
Innym niekorzystnym działaniem mikroplastiku jest to, że na jego powierzchni mogą się osadzać inne zanieczyszczenia, w tym bakterie, grzyby i patogeny, także te lekooporne. Jego malutkie cząsteczki mogą być też nośnikiem dla toksycznych substancji: polichlorowanych bifenyli, bisfenolu A oraz pestycydów.
- Jeśli chodzi o wpływ mikroplastiku na zdrowie, to wiele zależy od tego, gdzie w naszym organizmie się on znajdzie, jaką ma wielkość i jaki jest jego skład - wyjaśnia badaczka. - Z tego co na razie wiadomo możemy jednak mówić, że wywoływać on może: zaburzenia rozwoju, problemy z płodnością, może być też neurotoksyczny, immunotoksyczny, a co także geno- i cytotoksyczny. Wiadomo też, że obecność mikroplastiku zwiększa stres oksydacyjny.
Zagrożenie w skali nano
Badania nad toksycznością mikroplastiku były już prowadzone na rybach, myszach czy owcach. Grembecka dodaje, że jesteśmy jednak dopiero na początku drogi badań toksykologicznych nad tymi substancjami. Nie ma żadnego oszacowania, jaka dawka mikroplastiku jest bezpieczna, ale tygodniowo spożywamy średnio między 0,1 a pięć gramów cząsteczek. - Badania na pewno będą szły w kierunku opracowania metod analizy zawartości mikroplastików w żywności, ale i metod szacowania ryzyka zdrowotnego dla człowieka, a także ewaluacji toksyczności - sugeruje. Kolejnym problemem jest nanoplastik - cząstki tworzyw sztucznych o średnicy 1-100 nanometrów. Ze względu na swój rozmiar charakteryzują się one jeszcze większą toksycznością niż mikroplastiki, bo są w stanie przechodzić do tkanek. Ich obecność może powodować zwiększony stan zapalny w komórkach i stres oksydacyjny. Cząsteczki nanoplastiku są również wiązane z problemami z płodnością oraz chorobami układu nerwowego.
Ograniczajmy ilość plastiku
Grembecka wyjaśnia, że chociaż mikroplastiki są w jedzeniu wszechobecne, ale i jeszcze nie do końca wiadomo, jak oznaczać ich zawartość w pokarmie. Istnieje jednak kilka sposobów na zmniejszenie ilości spożywanych cząsteczek. - Starajmy się unikać kupowania produktów zapakowanych w tworzywa sztuczne, zwłaszcza, jeśli chodzi o owoce i warzywa. A wędliny warto pakować w papier, nie zaś w folię - radzi. - Wiadomo, nie zawsze rezygnacja z plastiku jest możliwa. Ale wszędzie, gdzie możemy, próbujmy minimalizować ilość tworzyw sztucznych w życiu. Jak tłumaczy, plastik zawsze najpierw zanieczyszcza środowisko. Tworzywa sztuczne trafiają do gleby i powietrza, potem przedostają się do organizmów roślin i zwierząt, a stamtąd - do organizmu człowieka.
- Zanieczyszczając środowisko doprowadzamy w rezultacie do zanieczyszczenia samych siebie - podsumowuje badaczka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock