Naukowcy z Pensylwanii wyodrębnili cztery wzorce ludzkiego snu. Wyniki ich badań pokazują, że większość ludzi nie zmienia reprezentowanego przez siebie wzorca nawet w długim okresie czasu. Szczególnie mocno utrwalają się w nas niezdrowe wzorce, które mogą prowadzić do niewystarczającej ilości snu, a co za tym idzie - szeregu problemów ze zdrowiem.
Przewlekłe choroby, niższa wydajność w pracy, słabsze wyniki w nauce i gorsza jakość relacji społecznych - to wszystko może mieć związek z zaburzeniami snu. Aby lepiej zrozumieć tę zależność, zespół kierowany przez naukowców College of Health and Human Development Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii zbadał to, zgodnie z jakimi wzorcami śpimy. Wyniki badania opublikowano na łamach czasopisma naukowego "Psychosomatic Medicine".
Głęboki sen, drzemki i bezsenność
Naukowcy oparli się na danych pochodzących z badania "National Survey of Midlife Development in the United States" (MIDUS), prowadzonego dwukrotnie w odstępie dekady – w latach 1995-1996 oraz 2004-2005. W jego ramach przebadano około 12 tysięcy dorosłych Amerykanów w wieku 25-86 lat. Ankietowanych pytano o miejsce zamieszkania, stan cywilny, relacje rodzinne i pracę. Wśród pytań znalazły się również te o występowanie chorób przewlekłych oraz sen - jego regularność, czas trwania, ewentualne zaburzenia i okresy czuwania w ciągu dnia. Odpowiedzi na te pytania, udzielone przez około 3700 osób, posłużyły do opracowania wzorców snu.
Cztery wzorce snu
Na podstawie analizy danych badacze wyodrębnili cztery grupy, u których sen przebiegał według tych samych schematów. Pierwsza to osoby dobrze śpiące, które mają optymalne nawyki snu. Do drugiej grupy zaliczono osoby najlepiej śpiące w weekendy - ci badani wskazywali na nieregularny sen w dni robocze, ale dłuższy w weekendy i dni wolne od pracy. Trzecia grupa cierpiała na bezsenność i skarżyła się na krótki sen, zmęczenie w ciągu dnia i długi czas zasypiania. Wśród ankietowanych znaleźli się też tacy, którzy zwykle dobrze śpią, ale zapadają w drzemkę w ciągu dnia - stanowili oni ostatnią grupę.
Autorzy opracowania odkryli, że ponad połowa uczestników badania cierpiała na bezsenność lub drzemała za dnia, a oba te wzorce snu nie są optymalne. Dane wskazały również, że u osób skarżących się na bezsenność po dekadzie znacznie częściej diagnozowano przewlekłe choroby, w tym cukrzycę, depresję i schorzenia układu krążenia.
Trudna zmiana nawyków
Naukowcom udało się również zaobserwować, że niewielu ankietowanych zmieniło swoje wzorce snu w ciągu 10 lat. Dotyczyło to zwłaszcza osób cierpiących na bezsenność i drzemiących w ciągu dnia.
- Wyniki te mogą sugerować, że bardzo trudno jest zmienić nasze nawyki dotyczące snu, ponieważ sen to składowa naszego ogólnego stylu życia. Może to również pokazywać, że ludzie wciąż nie zdają sobie sprawy z tego, jak duże znaczenie ma sen dla naszego codziennego funkcjonowania i zdrowia - powiedziała Soomi Lee, główna autorka badania.
Jak dodała, konieczne jest opracowanie programów profilaktyki zdrowotnej uwzględniających jakość snu oraz prowadzenie kampanii edukacyjnych w tej kwestii.
- Zmiana niektórych nawyków może znacznie poprawić higienę snu. Ważne na przykład, żeby nie używać w łóżku telefonów komórkowych, regularne ćwiczyć i unikać kofeiny późnym popołudniem - tłumaczyła.
Wiek ma znaczenie
Początkowo naukowcy sądzili, że wzorce snu nie są związane z wiekiem, jednak w trakcie analizy danych odkryli, że osoby starsze i emeryci mają większą skłonność do drzemek. Okazało się również, że osoby z niższym wykształceniem i zagrożone bezrobociem częściej cierpiały na bezsenność. Według Lee oznacza to, że czynniki ekonomiczne i demograficzne mogą mieć znaczący wpływ na jakość snu, a co za tym idzie - na ogólny stan naszego zdrowia.
- Codzienne zachowania, które mają wpływ na sen, można zmieniać. Jeśli możemy poprawić sen prawie każdego dnia, jakie wyniki możemy zaobserwować po kilku miesiącach, a nawet kilku latach? Lepsze nawyki związane ze snem mogą okazać się bardzo korzystne dla poprawy relacji społecznych, zwiększonej wydajności w pracy oraz zdrowego starzenia się - dodała badaczka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock