Start rakiety z drukarki 3D. Jest nowa data

Firma Relativity Space podała nową datę startu rakiety Terran 1, pierwszej rakiety prawie w całości wydrukowanej w technologii 3D. Zaplanowany na środę początek misji nie doszedł do skutku z powodu problemów technicznych.

Rakieta Terran 1 o 33,5 metrów wysokości i 2,28 m szerokości to największy obecnie obiekt wydrukowany w technologii drukowania 3D (trójwymiarowego), jaki ma podjąć próbę lotu orbitalnego. Jest to również pierwsza rakieta, która prawie w całości, bo w 85 procentach, powstała dzięki tej metodzie. Jej ładowność jest oceniana na 1250 kilogramów podczas misji w obrębie niskiej orbity Ziemi (czyli do 185 kilometrów). Na wyższe wysokości pojazd może wynieść do 900 kg.

Start rakiety miał odbyć się z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego NASA na przylądku Canaveral na Florydzie o godzinie 13 czasu lokalnego w środę. Opóźniał się on ze względu na problemy związane z układem kondycjonowania paliwa, służącym do utrzymywania odpowiedniej temperatury oraz ciśnienia. Rakieta miała wzbić się w powietrze ponad półtorej godziny później (w Polsce zegarki wskazywały wtedy 20.40), ale na 70 sekund przed startem operację wstrzymano.

Nowa data

W czwartek firma Relativity Space poinformowała o nowej planowanej dacie wystrzelenia rakiety. Ma dojść do niego w sobotę, 11 marca. Jak przekazano, okno startowe potrwa od godz. 13 do 16 czasu lokalnego (19-22 w Polsce).

Rakieta tuż przed wstrzymaniem końcowego odliczania
Rakieta tuż przed wstrzymaniem końcowego odliczania
Źródło: Relativity Space/YouTube

Mniej surowców, więcej startów

W pierwszym stopniu rakieta posiada dziewięć wydrukowanych silników zasilanych ciekłym tlenem (LOX) i skroplonym gazem ziemnym (LNG). Jak tłumaczą pomysłodawcy projektu, wykorzystanie tego paliwa jest nieprzypadkowe - w przyszłości umożliwi ono łatwiejsze przejście na zasilanie metanem, który jest dostępny na przykład na Marsie.

- Ten start jest wyjątkowy pod wieloma względami - wyjaśniał Josh Brost z Relativity Space. - Mamy możliwość zademonstrowania zupełnie nowego sposobu produkcji dużych systemów lotniczych. Może on sprawić, że dostęp do przestrzeni kosmicznej będzie tańszy i bardziej niezawodny, a to zdecydowanie będzie miało pozytywny wpływ na nasze życie.

Jak dodał Brost, największym wyzwaniem będzie udowodnienie, że rakieta drukowana w 3D może przetrwać gigantyczne siły, jakie oddziałują na pojazd w trakcie lotu.

- Jest taki punkt w pierwszym etapie wznoszenia, nazywany Max Q, czyli punktem maksymalnego ciśnienia dynamicznego. To właśnie wtedy siły aerodynamiczne najmocniej naciskają na przód rakiety i doświadcza ona jednych z największych obciążeń. Przejście przez ten punkt będzie ostatecznym potwierdzeniem, że nasze struktury są w stanie wytrzymać start - mówił.

Rakiety przyszłości

Przedstawiciele Relativity Space dodali, że dzięki wydrukowaniu zarówno korpusu rakiety, jak i jej silników, firma jest w stanie zbudować egzemplarz Terran 1 w ciągu 60 dni. Na dodatek proces produkcyjny wykorzystuje stukrotnie mniej komponentów niż obecne metody.

Rakieta wynieść ma specjalny ładunek - mały pierścień, który był pierwszym obiektem wydrukowanym w 3D przez zespół Relativity.

- Został on wydrukowany, gdy mieliśmy tylko malutki zespół i pomysł. Teraz leci na szczycie rakiety, której 85 procent powstało w procesie drukowania. To naprawdę dobrze pokazuje, jak wiele przeszliśmy w ciągu ostatnich lat - dodał Brost.

Terran 1 jest prekursorem Terran R, znacznie potężniejszego pojazdu o większym zasięgu i ładowności. Nowa rakieta będzie nie tylko w całości wydrukowana w 3D, ale również ma nadawać się do wielokrotnego użytku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Terran R wystartuje w 2024 roku.

Czytaj także: