Zaplanowany na poniedziałek start misji Artemis 1 został oficjalnie przerwany. Jak powiedział administrator NASA Bill Nelson, odwoływanie lotów jest nieodłączną częścią przemysłu kosmicznego. Najbliższe możliwe okno startowe przewidziane jest na 2 września, ale niewykluczone, że agencja zdecyduje się na jeszcze bardziej odległy termin.
W poniedziałek NASA poinformowała o oficjalnym zatrzymaniu odliczania do startu misji Artemis 1. Do sprawy odniósł się administrator NASA Bill Nelson.
- To jest część przemysłu kosmicznego, szczególnie lotów testowych - wyjaśnił Nelson. - Sprawdzamy, testujemy tę rakietę, ten statek, w sposób, którego nigdy by się nie robiło z załogą ludzką na pokładzie. To jest właśnie cała idea lotu testowego.
Nelson pochwalił również zespół inżynierów pracujący nad misją Artemis 1, wskazując, że "wykonują doskonałą pracę".
- Dojdą do sedna problemu, naprawią to i polecimy - wskazał administrator.
Problemy techniczne trudne do rozwiązania
Jak poinformował przedstawiciel NASA podczas transmisji na żywo, powodem odwołania była usterka jednego z czterech silników na ciekły wodór i tlen. Wcześniej podobny problem odnotowano podczas czerwcowego testu rakiety. Najbliższy możliwy termin startu to 2 września, jednak nie wiadomo dotąd, czy usterka nie będzie wymagała dłuższych napraw. Agencja spodziewa się też mniej korzystnych warunków pogodowych tego dnia. - Musimy poczekać i zobaczyć, co wyniknie z danych, które zebrano, i jaka będzie decyzja zespołu startowego co do tego, co będzie dalej - powiedział rzecznik NASA. Jak dodał, rakieta jest obecnie w "stabilnej konfiguracji" i jest w większości zatankowana.
Artemis 1 to pierwszy z lotów, których celem jest powrót astronautów na Księżyc. Zaplanowana na dziś misja miała być bezzałogowa - w specjalnej kapsule ku Księżycowi miały lecieć trzy manekiny: Campos, Helga i Zohar.
Misja Artemis 1 miała rozpocząć się na przylądku Canaveral na Florydzie. Rakieta Space Launch System (SLS) miała wyruszyć w swoją podróż o godzinie 14.33 polskiego czasu.
Minęło niemal pół wieku
Artemis to nazwa amerykańskiego programu lotów kosmicznych, który realizują NASA, firmy prywatne, a także partnerzy międzynarodowi, między innymi Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). Celem programu jest ponowne wysłanie ludzi na Księżyc. Projekt rozpoczął się pod koniec 2017 roku.
Astronauci po raz pierwszy spacerowali po powierzchni Księżyca w 1969 roku, a po raz ostatni w 1972 roku. Od tamtej pory na Księżycu lądowały już tylko sondy bezzałogowe. Łącznie po Srebrnym Globie chodziło zaledwie 12 ludzi. Po około 50 latach amerykańska agencja kosmiczna chce wznowić załogową eksplorację Księżyca, a nawet założyć tam bazę.
- W pewnym sensie ciężko przecenić to, jak wielka jest to sprawa, mówiąc historycznie. Będzie to pierwszy raz od 1967 i rakiety Saturn V, kiedy NASA testuje nową rakietę, zaprojektowaną, by ponownie zabrać ludzi na Księżyc - skomentował Casey Dreier, główny doradca ds. polityki kosmicznej Planetary Society, czołowej organizacji zajmującej się eksploracją kosmosu. - Tak właściwie to ten zapowiadany start wszystkich nas trochę zaskoczył. Wmówiliśmy sobie, że to nigdy się nie wydarzy, że nic nie będzie działać, że ten projekt jest przeklęty. Ale myślę, że teraz jest duża szansa, że jednak to się uda, że to jest tuż za rogiem - mówił.
Powodów do wątpliwości było mnóstwo: rozpoczęty w 2011 r. program zaliczył swój start niemal sześć lat później niż planowano pierwotnie, pochłaniając ponad 5 miliardów dolarów więcej. Byli wysocy urzędnicy agencji, jak była zastępczyni szefa NASA Lori Garver twierdzili, że znacznie taniej i wydajniej byłoby powierzyć projekt sektorowi prywatnemu i narzekali, że technologia SLS jest przestarzała, bo na przykład w przeciwieństwie do rakiet SpaceX jest jednorazowego użytku.
To dopiero początek
Artemis 1 to pierwsza z serii coraz bardziej skomplikowanych misji związanych z załogową eksploracją Księżyca. Celem tego pierwszego lotu będzie praktyczne przetestowanie statku kosmicznego Orion. Lot będzie w pełni bezzałogowy, aczkolwiek w ramach testów w fotelu dowódcy "usiądzie" manekin o imieniu Campos (imię na cześć inżyniera Arturo Camposa, który miał znaczny wkład w misję Apollo i lądowanie ludzi na Księżycu), "wspierany" przez dwa inne manekiny - Helgę i Zohara.
Statek Orion przeleci wokół Księżyca, a kapsuła zbliży się do jego powierzchni na odległość około 100 kilometrów. Następnie zaplanowany jest powrót na Ziemię. Całość potrwa kilka tygodni.
Następna misja - Artemis 2 - będzie już załogowa. Czworo astronautów obleci Księżyc na wysokości 8900 km nad powierzchnią. NASA zamierza rozpocząć ją w 2024 roku. Potem, w kolejnej misji (planowanej w 2025 roku), dojdzie już do lądowania na Księżycu w okolicach jego południowego bieguna. Dwoje astronautów pozostanie na orbicie, a dwoje wyląduje i spędzi tam około tygodnia.
Program Artemis ma kilka istotnych elementów technicznych. Statek kosmiczny Orion będzie służyć do transportu astronautów z Ziemi na orbitę wokół Księżyca. Rakieta Space Launch System (SLS) posłuży do wynoszenia astronautów i ładunków na Księżyc. Będą też systemy naziemne w Centrum Kosmicznym Kennedy’ego na Florydzie. Planowana jest również budowa stacji kosmicznej Gateway na orbicie wokół Księżyca. Do transportu astronautów z orbity na powierzchnię Księżyca i z powrotem będzie służyć Human Landing System (HLS), czyli wariant statku kosmicznego Starship budowany przez firmę SpaceX na zlecenie NASA. Na powierzchni Księżyca powstanie też baza dla astronautów: Artemis Base Camp.
9 grudnia 2020 roku NASA ogłosiła listę 18 astronautów wybranych do udziału w projekcie Artemis.
Według Dreiera, wyznaczony terminarz programu Artemis jest prawdopodobnie zbyt optymistyczny, bo każda kolejna misja będzie coraz bardziej skomplikowana. Ocenia jednak, że zaangażowanie tak wielu państw i sektora prywatnego sprawia, że ma ona duże szanse na sukces, nawet mimo wielkiej ambicji projektu.
- Celem tu jest tak naprawdę stworzenie stałej obecności ludzkiej poza naszą planetą. Sprawdzenie, w jaki sposób można utrzymać naszą obecność na najbliższym nam ciele niebieskim. Czy możemy stworzyć samowystarczalną gospodarkę między Ziemią i Księżycem? - mówił ekspert. Jak zaznaczył, jest to naturalny kolejny krok po 20 latach funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i ważny etap przed kolejnymi ambicjami, na przykład eksploracji Marsa. - Za Artemis stoi idea pierwszego w historii poważnego testu dla nas, jako gatunku zdolnego do podróży w kosmosie - dodał.
Polski wkład w misję Artemis
W ramach programu Artemis działa także Artemis Accords, czyli porozumienie z agencjami kosmicznymi poszczególnych krajów. Porozumienie to proponuje wspólne, ogólnie obowiązujące cywilne zasady oraz model współpracy międzynarodowej w przestrzeni kosmicznej, w szczególności przy eksploracji Księżyca, a później także Marsa. Artemis Accords odwołuje się do Traktatu o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku, którego stronami jest obecnie 112 państw, a także do innych konwencji ONZ.
Polska jest wśród około 20 krajów, które podpisały porozumienie. Nastąpiło to 26 października 2021 roku podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Dubaju. Podpisali je Pam Melroy, była astronautka, a obecnie wiceszefowa NASA oraz Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.
Udział w Artemis Accords otwiera drogę do bardziej szczegółowych umów z NASA w ramach programu Artemis. Jednak warto dodać, że Polska ma już możliwość udziału w Artemis poprzez przynależność do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), która jest ważnym partnerem NASA w programie Artemis. Umowa obu agencji umożliwia udział polskich podmiotów. W szczególności polskie firmy i instytuty mogą uczestniczyć w European Exploration Envelope Programme (E3P), który ma bezpośredni związek z programem Artemis. ESA jest zaangażowana w szczególności w budowę elementów statku Orion oraz stacji kosmicznej Gateway (moduły ESPIRIT i I-HAB).
Polska Agencja Kosmiczna liczy na to, że w trakcie realizowania programu Artemis nasz przemysł kosmiczny dostarczy instrumenty badawcze, aparaturę pomiarową, elementy robotyki i sterowania, a także że będzie możliwe zaangażowanie w początki górnictwa kosmicznego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: NASA/Eric Bordelon