Saturn to szósta i najbardziej charakterystyczna planeta Układu Słonecznego. Jej cechą szczególną są pierścienie składające się z lodu i skał. Od lat naukowcy debatują nad możliwymi przyczynami ich powstania. Odpowiedzi mogły dostarczyć analizy z ostatniego etapu misji Cassini. Co więcej, naukowcy wpadli na rozwiązanie podczas próby rozwikłania innej zagadki tego gazowego olbrzyma.
Słynne pierścienie Saturna mogą być pozostałością po księżycu, który został rozerwany przez siły grawitacyjne planety - twierdzą naukowcy.
Najnowsze badania, które ujrzały w czwartek światło dzienne w czasopiśmie naukowym "Science", oparte są na danych z ostatniego etapu misji Cassini. Jak sugerują naukowcy, Saturn przez 4,5 miliarda lat mógł być planetą pozbawioną pierścieni. Jednak około 160 mln lat temu, jeden z jego wewnętrznych księżyców zbłądził odrobinę zbyt blisko gazowego giganta. Siły grawitacji sprawiły, że satelita rozerwał się na kawałki, które nakreśliły lodową smugę.
Hipotetyczny, rozerwany księżyc został nazwany Chrysalis.
- Podobnie jak motyl w poczwarce, ten satelita był długo uśpiony i nagle stał się aktywny. Potem wyłoniły się z niego pierścienie - stwierdził główny autor badania Jack Wisdom, profesor nauk planetarnych w Massachusetts Institute of Technology (MIT).
Chcieli wyjaśnić jego nachylenie
Zespół Wisdoma początkowo starał się wyjaśnić, dlaczego Saturn jest nachylony o około 27 stopni względem swojej osi. Modele na początku wskazywały, że przyczyną może być uwięzienie Saturna w rezonansie grawitacyjnym z Neptunem. Hipotezę obaliły dane z misji Cassini. Jej celem było badanie wewnętrznego składu Saturna i dynamiki jego 83 księżyców. Dzięki nowym szczegółom badacze mogli stwierdzić, że w historii był moment, w którym planeta wypadła poza zasięg Neptuna. To skłoniło ich do poszukiwań potencjalnych zdarzeń, które mogłyby tak sprawić. Wyjaśnienie opierające się na teorii "zaginionego księżyca" zgrabnie wpasowało się w dane.
Naukowiec wraz z kolegami przeprowadził symulacje, aby określić właściwości hipotetycznego księżyca. Sugerowały one, że setki milionów lat temu Chrysalis wszedł na orbitę i doświadczył kilku bliskich spotkań z Iapetusem i Tytanem - innymi naturalnymi satelitami Saturna. W końcu znalazł się zbyt blisko planety, co sprawiło, że został rozerwany na części, pozostawiając po sobie usiany gruzem pierścień.
Jedna hipoteza na kilka zagadek
Utrata Chrysalisa tłumaczyłaby obecne nachylenie Saturna i jego pierścieni. Jest także zgodna z ich chemicznymi właściwościami.
- Myślę, że dostarczamy całkiem przekonujący argument - powiedział Wisdom.
- Nigdy nie będziemy wiedzieć na pewno, czy istniał kiedyś jeszcze jeden satelita w systemie Saturna, ale wyjaśnienie kilku zagadek jedną hipotezą to całkiem dobry trop - powiedział prof. Scott Tremaine z Institute for Advanced Study w Princeton, który nie był zaangażowany w badania. Jak dodał, odkrycia maja "niezwykły" potencjał.
Pierścienie Saturna są wykonane prawie w całości z lodu - około 95 procent z nich to czysta woda, podczas gdy reszta to skały i metale.
Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute