Naukowcy odkryli w pobliżu marsjańskiego równika potężny, zerodowany wulkan z pozostałościami lodowca u podnóża. Zdaniem ekspertów Noctis, bo tak go tymczasowo nazwano, to doskonały cel przyszłych misji badających geologię Czerwonej Planety i poszukujących na niej ewentualnych śladów życia.
Gigantyczny wulkan, którego nazwano tymczasowo "Noctis", znajduje się na południe od marsjańskiego równika, we wschodniej części Noctis Labyrinthus, na zachód od Valles Marineris, rozległego systemu kanionów Czerwonej Planety. O jego odkryciu poinformowano na konferencji naukowej "Lunar and Planetary Science Conference" w Teksasie.
Gigantyczny wulkan Noctis
Wulkan wznosi się na wysokość ponad dziewięciu kilometrów i rozciąga na szerokość 450 km. Jego rozmiar oraz budowa wskazują na to, że był aktywny przez bardzo długi czas. Na jego południowo-wschodniej części najprawdopodobniej leży wodny lodowiec. - Przyglądaliśmy się geologicznym właściwościom obszaru, w którym w ubiegłym roku odkryliśmy pozostałości lodowca. Zdaliśmy sobie sprawę, że patrzymy na wnętrze ogromnego, zerodowanego wulkanu - powiedział doktor Pascal Lee z SETI Institute i NASA Ames Research Center. Badacze uważają, że kaldera, czyli zagłębienie w szczytowej części wulkanu, dawniej zawierała w sobie jezioro. Znajdują się tu też ślady płynącej kiedyś lawy i osady piroklastyczne, złożone z wyrzuconej przez wulkan materii, a także uwodnione minerały.
Wulkan można opisać jako rozległą tarczę zbudowaną z kolejnych warstw piroklastycznego materiału, lawy i osadzającego się w międzyczasie lodu. - Ten rejon Marsa znany jest z tego, że zawiera wiele uwodnionych minerałów, które powstały w różnych momentach jego historii. Od długiego czasu podejrzewano działanie w tym względzie wulkanów. Znalezienie wulkanu w tym miejscu może więc nie być aż tak zaskakujące. W pewnym sensie duży wulkan jest długo poszukiwanym śladem - mówił Sourabh Shubham z University of Maryland. Niezwykłej strukturze towarzyszą zajmujące obszar pięciu tysięcy kilometrów kwadratowych wulkaniczne osady. Widać przy tym ślady bardzo długiej historii zmian, prawdopodobnie zachodzących w wyniku pękania skał, erozji termicznej i lodowcowej. Wiele tajemnic pozostaje jednak nierozwiązanych. Nie wiadomo na przykład, kiedy rozpoczęła się aktywność wulkanu. Trudno też stwierdzić, czy nadal jest aktywny mimo śladów relatywnie niedawnych eksplozji.
Dobre miejsce przyszłych misji badawczych
Zdaniem naukowców, to doskonała lokalizacja do zorganizowania przyszłych misji badających geologię Marsa i poszukujących ewentualnych śladów życia. - Tak naprawdę to połączenie różnych rzeczy czyni wulkan Noctis szczególnie ekscytującym. To pradawny, żyjący długo wulkan, tak mocno zerodowany, że można byłoby po nim chodzić, jeździć czy latać nad nim, aby go badać, zbierać próbki, datować różne jego części i badać ewolucję Marsa - zauważył Lee. - Ma także długą historię ciepła oddziałującego z wodą i lodem, co czyni go doskonałym miejscem do badań astrobiologicznych i poszukiwań śladów życia. Do tego obszar przy zachowanym lodowcu, w pobliżu powierzchni, w relatywnie ciepłym, równikowym regionie Marsa, stanowi atrakcyjne miejsce dla misji z udziałem robotów oraz ludzi - dodał. Autorzy odkrycia wykorzystali dane z wielu różnych marsjańskich misji: Mariner 9, Viking 1 i 2, Mars Global Surveyor, Mars Odyssey, Mars Reconnaissance Orbiter oraz Mars Express.
Źródło: PAP, seti.org
Źródło zdjęcia głównego: NASA