Dinozaury zginęły na skutek wieloletniej zimy, jaką spowodowało uderzenie asteroidy 66 milionów lat temu. Badania pokazały, że główną rolę w tym procesie odegrały prawdopodobnie chmury pyłu, które wzbiły się do atmosfery po uderzeniu. Naukowcom udało się to ustalić za pomocą badań osadów pochodzących z okresu tuż po uderzeniu.
Około 66 milionów lat temu gigantyczna, 10-kilometrowa asteroida uderzyła w teren dzisiejszego półwyspu Jukatan, wyzwalając energię odpowiadającą 100 bilionom ton trotylu i pozostawiając po sobie krater Chicxulub. Uderzenie wywołało nagłą zmianę klimatu, a co za tym idzie - wymarcie trzech czwartych życia na Ziemi, w tym dinozaurów. Dokładny mechanizm, w jaki to się stało, pozostaje jednak nieznany. Opublikowane w "Nature Communications" badanie próbuje rozwiązać tajemnicę wielkiego wymierania.
Całkowicie wyłączona fotosynteza
Grupa naukowców z Belgii, Holandii i Stanów Zjednoczonych wykorzystała próbki osadu zebrane na stanowisku Tanis w Dakocie Północnej. Choć miejsce to oddalone jest od krateru Chicxulub o 3000 kilometrów, zachowało się tam wiele śladów pochodzących bezpośrednio z czasów po uderzeniu asteroidy. Naukowcy zmierzyli średnicę znalezionych ziaren, a następnie wprowadzili te informacje do komputerowego modelu atmosfery.
Cząsteczki pyłu miały wielkość od 0,8 do 8 mikrometrów - w sam raz, aby utrzymać się w atmosferze przez okres do 15 lat. W ciągu kilku dni rozeszły się one po całym świecie i zasnuły niebo, całkowicie wyłączając fotosyntezę roślin na co najmniej rok. Wyrzucony po uderzeniu materiał składał się w 75 procentach z pyłu, a pozostałe części stanowiła siarka i sadza.
- Łączna emisja tego wszystkiego spowodowała spadek temperatury powierzchni aż o 15 stopni Celsjusza - wyjaśnił główny autor badania Cem Berk Senel z Królewskiego Obserwatorium w Belgii.
Historia jednej hipotezy
W 1980 roku Luis i Walter Alvarez po raz pierwszy zaproponowali, że dinozaury zostały zabite przez uderzenie asteroidy, która spowiła świat pyłem. Ich hipoteza początkowo spotkała się z pewnym sceptycyzmem, ale wiele wątpliwości rozwiało znalezienie krateru Chicxulub na terenie Półwyspu Jukatan nad Zatoką Meksykańską. Naukowcy spierali się jednak o to, który czynnik najmocniej przyczynił się do wymierania życia - blokujący światło słoneczne pył czy wyższy poziom siarki w powietrzu.
W rozmowie z portalem Live Science Clay Tabor z Uniwersytetu w Connecticut, który nie był zaangażowany w badania, uznał wyniki są intrygujące, ale nie rozstrzygające. Jak tłumaczył, różne modele klimatyczne mogły w inny sposób zinterpretować dane, co tłumaczy różnicę zdań co do tego, czy siarka czy pył miały największy wpływ na wymieranie.
- Istnieje wiele istotnych procesów, które mogą wpływać na właściwości optyczne aerozolu i atmosferę, ale dokładne symulowanie tych procesów może być trudne - powiedział.
Źródło: PAP, phys.org, Live Science
Źródło zdjęcia głównego: meteo