Ziemia staje się coraz mniej przyjazna dla ludzi. Jak wynika z najnowszej edycji badań granic planetarnych - wartości, których przekroczenie wiąże się z niebezpieczeństwem dla ludzkości - przekroczyliśmy już sześć spośród dziewięciu. Naukowcy alarmują, że tempo zmian może mieć poważny wpływ na funkcjonowanie środowiska.
Interakcje między organizmami żywymi i klimatem od ponad trzech miliardów lat kształtują warunki środowiskowe na Ziemi. Gatunkiem, który ma największy wpływ na nasze otoczenie, jesteśmy my sami - od czasów rewolucji przemysłowej ludzkość wywiera coraz większą presję na klimat, który od ostatniej epoki lodowcowej był stosunkowo stabilny.
Od 2009 roku międzynarodowa grupa ekspertów prowadzi badania nad tzw. granicami planetarnymi. Pojęcie to oznacza wartości krytyczne podstawowych ziemskich systemów - wód powierzchniowych, klimatu czy stanu organizmów żywych zamieszkujących ekosystemy. Ich przekroczenie oznacza zmiany, które mogą uczynić stabilne do tej pory środowisko coraz mniej przyjaznym dla człowieka. Ramy granic planetarnych stanowią zatem "bezpieczną przestrzeń operacyjną" ludzkości.
W środę na łamach "Science Advances" ukazała się trzecia edycja badania, a jej wyniki nie napawają optymizmem.
Ziemskie ciśnienie krwi
Jak wynika z raportu, do tej pory ludzkość przekroczyła sześć spośród dziewięciu granic planetarnych. Działalność człowieka najpoważniej wpłynęła na zmiany klimatyczne, funkcjonowanie biosfery, uwalnianie syntetycznych związków chemicznych do środowiska, zmiany użytkowania gruntu, biochemię wód oraz dostępność słodkiej wody. Dwa kolejne zjawiska: zakwaszenie oceanów i emisja aerozoli do atmosfery, niebezpiecznie zbliżają się do punktu krytycznego.
Jak wyjaśniła Katherine Richardson z Uniwersytetu Kopenhaskiego, główna autorka badania, przekroczenie sześciu granic samo w sobie niekoniecznie oznacza katastrofę, ale jest wyraźnym sygnałem ostrzegawczym.
- Możemy porównać to do ciśnienia krwi. Wartość powyżej 120/80 nie gwarantuje zawału serca, ale zwiększa ryzyko jego wystąpienia. Dlatego staramy się je obniżyć - tłumaczyła. - Dla dobra nas i naszych dzieci musimy zmniejszyć presję na sześć granic planetarnych.
Biosfera a klimat
Naukowcy wyjaśnili, że samo skupienie się na zmianach klimatycznych spowodowanych przez człowieka nie wystarczy, jeśli chcemy uchronić nasze ekosystemy przed nieodwracalnymi szkodami. Ważnym elementem jest także przyjrzenie się interakcjom między poszczególnymi granicami planetarnymi. Na przykład nieumiejętne wykorzystywanie biomasy jako alternatywy dla paliw kopalnych może mieć negatywny wpływ na bioróżnorodność.
- Obok zmian klimatycznych integralność biosfery jest drugim filarem stabilności naszej planety. Nasze badania pokazują, że łagodzenie globalnego ocieplenia i zapewnienie prawidłowego funkcjonowania żywych ekosystemów muszą iść w parze - przekazał współautor analizy Wolfgang Lucht z Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie.
Zmniejszenie presji na granice planetarne powinno zatem odbywać się w porozumieniu z nauką. Badacze podkreślili, że zapewnienie dobrobytu i równości na Ziemi wykracza poza sam klimat. Wymaga ono opracowania systemów modelowania i analizy zjawisk naturalnych oraz systematycznych wysiłków na rzecz ochrony, odzyskiwania i odbudowy odporności planety.
- Miejmy nadzieję, że badanie posłuży jako sygnał ostrzegawczy dla wielu osób i zwiększy świadomość, że musimy ograniczyć nasz wpływ na planetę, aby zachować przyjazne ludziom warunki na Ziemi - dodała Richardson.
Źródło: The Guardian, University of Copenhagen
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock