U wybrzeży stanu Australia Zachodnia, rekin zaatakował 55-latka. Mężczyzna został ciężko ranny, nie przeżył.
Rekin zaatakował pływającego w wodzie mężczyznę w niedzielę około godziny 8.45 na jednej z popularnych australijskich plaż - Cable Beach. Policjanci wyciągnęli 55-latka z wody i walczyli o jego życie do momentu przyjazdu karetki - podała australijska telewizja ABC. Po incydencie władze zamknęły 22-kilometrowy odcinek plaży na czas prowadzenia śledztwa.
Zamknięto plażę
Francesca Rossi, która była wówczas na plaży powiedziała, że o smutnym zdarzeniu dowiedziała się od miejscowego strażnika. - Strażnik powiedział mi, co się stało i, że plaża jest zamknięta - opowiadała. - Dowiedziałam się, że był to 55-letni mężczyzna, który pływał samotnie. Został ugryziony w udo, stracił też rękę, niestety zmarł. To bardzo smutne - dodała.
Właściciel wypożyczalni sprzętu na plaży - Daryl Roberson - był w pobliżu zdarzenia. Najpierw usłyszał syreny, a potem zobaczył, jak na plażę wjechało wiele policyjnych samochodów i karetka.
- To była druzgocąca rzecz, która się tam wydarzyła - powiedział Roberson po tym, jak dowiedział się o śmiertelnym wypadku. Dodał, że najprawdopodobniej mężczyznę zaatakował rekin tygrysi, powszechnie występujący w tych wodach.
Premier Australii Zachodniej - Mark McGowan - złożył kondolencje rodzinie. - To traumatyczne i nieoczekiwane wydarzenie, dlatego chciałbym przekazać, że wszystkie nasze myśli są z rodziną zmarłego - powiedział.
Autor: anw / Źródło: Reuters, www.abc.net.au