Ze względu na deszczowy weekend pracownicy ZOO w Miami stanęli przed poważnym problemem. Ku rozpaczy odwiedzających dzieci, ogród zoologiczny został zamknięty. Wszystkiemu winien wysoki poziom wody.
Rekordowe opady w ubiegły weekend zmusiły władze do zamknięcia ZOO w sobotę o godz. 11. Pozostało zamknięte również w niedzielę i poniedziałek, powodując straty wielu tysięcy dolarów.
- Nigdy w ciągu 36 spędzonych tutaj lat nie widziałem nic takiego w grudniu - powiedział rzecznik ZOO Ron Magill. Dodał, że deszcz nie tylko spowodował zalanie ścieżek, lecz także fos, służących do oddzielenia zwierząt od zwiedzających.
Ryzyko ucieczki i utonięcia
Woda ze stawów wylała, a ryby pływają pod ławkami i w pobliżu drzew.
- Mieliśmy niemal 280 l/mkw. opadu w ciągu jednej doby. Deszcz spowodował podniesie lustra wody. Fosy na wybiegach dla zwierząt, wypełnione tak dużą ilością wody, mogą oznaczać potencjalne zagrożenie. Duże koty, niedźwiedzie, czy inne groźne stworzenia, mogłyby przepłynąć fosę i wyjść po drugiej stronie. Dlatego jest to ogromny problem dla publicznego bezpieczeństwa - powiedział Magill.
Zwierzęta również są zagrożone. Antylopy czy inne zwierzęta kopytne mogłyby utonąć.
Z powodu zagrożenia życia zarówno ludzi jak i zwierząt ZOO nie mogło pozostać otwarte. Pracownicy starają się obniżyć poziom wody, jednak oczekiwany jest dalszy opad, który może udaremnić ich próby.
- ZOO pozostanie zamknięte do czasu aż woda się znacząco opadnie - dodał Magill.
Ostrzeżenia powodziowe
W hrabstwie Miami-Dade wydano ostrzeżenia powodziowe.
- Głównym problemem jest to, że gleba jest już tak nasycona, że każdy deszcz może wywołać powódź - powiedział David Ross, meteorolog z Narodowej Służby Pogodowej.
Na lotnisko Kendall-Tamiami od początku grudnia spadły 330 l/mkw. wody. Jak mówi Ross, to najbardziej deszczowy grudzień od początku pomiarów.
Autor: ab/jap / Źródło: ENEX, miamiherald.com