W weekend w województwie podkarpackim mocno sypał śnieg. W najgorszym momencie prądu nie miało 11 tysięcy odbiorców. Do poniedziałkowego poranka sytuacja uległa znacznej poprawie, awarie są usuwane na bieżąco.
- Powyżej górnej granicy lasu w Bieszczadach obowiązuje drugi - w pięciostopniowej, rosnącej skali - stopień zagrożenia lawinowego - powiedział ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jarosław Makutynowicz.
Jak podkreślają, zagrożenie występuje przede wszystkim na północnych stokach. Dotyczy m.in. masywów połonin Caryńskiej i Wetlińskiej, Tarnicy, Małej i Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu.
W Bieszczadach leży od 40 do 80 centymetrów śniegu.
Awarie są na bieżąco usuwane
W poniedziałek przed południem bez prądu pozostawało około 500 odbiorców. Energii elektrycznej brakuje w powiatach: sanockim, leskim i przemyskim - podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie.
- W ciągu dnia awarie powinny zostać usunięte - zapewniał Łukasz Boczar z PGE Dystrybucja w Rzeszowie
Wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie były przejezdne. Utrudnieniem dla kierowców okazało się błoto pośniegowe, warstwy zajeżdżonego śniegu oraz lokalnej śliskości. Jak zapewnia WCZK, sytuację na bieżąco monitorują wszystkie służby i straże.
- W okolicach Rymanowa i Ustrzyk Dolnych na drogach występuje warstwa zajeżdżonego śniegu, błota pośniegowego, lokalnie jest ślisko - potwierdził Ryszard Kozak z Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Tysiące bez prądu
Jeszce w niedzielę rano na brak energii elektrycznej narzekało blisko 11 tysięcy osób. Energetykom udało się jednak usunąć większość usterek.
Jak poinformowało WCZK, w niedzielę wieczorem bez prądu pozostawało około 2150 gospodarstw domowych. Najwięcej w powiatach sanockim i leskim - 2020 odbiorców, natomiast w powiecie przemyskim 130.
Do niedzieli straż pożarna odnotowała 160 zdarzeń, głównie na obszarze Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Strażacy zmagali się przeważnie z usuwaniem połamanych gałęzi i drzew.
- Najwięcej interwencji strażaków było w powiatach: przemyskim 43, sanockim 29 i leskim 25. W kilku przypadkach padające drzewa uszkodziły zaparkowane samochody lub ogrodzenia posesji - powiedział rzecznik prasowy podkarpackiej PSP Marcin Betleja.
Połamane gałęzie, a nawet drzewa
Awarie spowodowane zostały intensywnymi opadami. Padał bardzo ciężki, mokry śnieg, który doprowadził do łamania gałęzi drzew, a w konsekwencji do uszkodzenia linii energetycznych.
W niedzielę na Podkarpaciu wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie były przejezdne, w południowo-wschodniej części województwa na jezdniach może występować błoto pośniegowe, warstwa zajeżdżonego śniegu i lokalna śliskość.
Ostrzeżenie przed opadami
Na terenie województwa obowiązywało ostrzeżenie meteorologiczne drugiego stopnia przez intensywnymi opadami śniegu. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozował, że od piątku do niedzieli spadnie od 30 do 40 cm śniegu.
Co oznaczają ostrzeżenia?
Ostrzeżenie meteorologiczne drugiego stopnia oznacza, że przewiduje się wystąpienie niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych powodujących duże straty materialne i zagrożenie życia. Niebezpieczne zjawiska w silnym stopniu ograniczają prowadzenie działalności. Zalecana ostrożność, potrzeba śledzenia komunikatów i rozwoju sytuacji pogodowej.
Autor: AP,amm,ao/map,rzw,aw,map / Źródło: TVN Meteo, PAP, TVN24