Mroźne powietrze, które odczuwamy w całej Polsce, przez tydzień pokonało kilka tysięcy kilometrów żeby dotrzeć do naszego kraju.
To z jakiego kierunku napływa masa powietrza nad jakiś obszar zależy od cyrkulacji powietrza, a ona z kolei zależy od wzajemnego położenia wyżów i niżów. W tej chwili nad Skandynawią i północną Rosją jest wyż, który powoduje przepływ mroźnego powietrza z Arktyki nad Rosję, a następnie do Europy Środkowej.
W sześć dni z Arktyki do Polski
Zimne powietrze, którym dziś oddychamy, jeszcze niecały tydzień temu było kilka tysięcy kilometrów od Polski, nad Arktyką. Na mapie, która pokazuje przepływ powietrza (niebieska linia) przez ostatnich siedem dni, widać jak z Arktyki chłód przemieszczał się najpierw na południe kontynentu. Cztery dni temu znalazł się w okolicach Moskwy. Następnie arktyczne powietrze, wykonując ostre zakręty związane z inną, wschodnią cyrkulacją powietrza, popłynęło nad Ukrainę i Mołdawię. Stamtąd przemieściło się jeszcze bardziej na zachód i dotarło do Polski.
- Mamy typową sytuację zimową, czyli rozległy wyż nad Skandynawią i ten wyż kieruje do nas z Rosji mroźne powietrze kontynentalne pochodzenia arktycznego - mówi Wojciech Raczyński, meteorolog TVN Meteo.
Minus 30 stopni na wschodzie
Arktyczne powietrze, które u nas jest przyczyną dużego ochłodzenia najmocniej daje się we znaki na wschodzie kontynentu. Dziś rano w Rosji, na południe od Moskwy, termometry wskazały aż -30 st. C. Poniżej mapa temperatury minimalnej w środę rano.
Autor: tw
Źródło zdjęcia głównego: Pixavay/http://cci-reanalyzer.org/