"Woda wydobywała się z okien, po podwórku pływały nawet bombki choinkowe"

Powodzie w Grecji
Powodzie w Grecji
Źródło: Reuters
Wtorkowa pogoda w miejscowości Cressier szwajcarskim kantonie Neuchatel była wyjątkowo niebezpieczna. Z powodu silnej burzy i intensywnych opadów deszczu część miasteczka znalazła się pod wodą. Tam, gdzie jej poziom zdążył już opaść, wszystko jest w błocie.

Bardzo gwałtowna, burzowa aura wystąpiła we wtorek wieczorem w niektórych regionach Szwajcarii. W rejonie miejscowości Cressier w kantonie Neuchatel doszło do wielu zniszczeń. Wylała także rzeka Ruhault - wszystko znalazło się pod wodą.

Woda i błoto

Policja, straż pożarna i inne służby ratunkowe z kantonu Neuchatel pracowały całą noc, aby ustabilizować sytuację. Georges Lozouet, rzecznik policji, powiedział szwajcarskiej agencji informacyjnej, że "strumień rzeki dosłownie opuścił swoje koryto i zalał wioskę". Jak dodał, do pomocy wysłano wielu strażaków.

W mediach społecznościowych pokazano, jak wyglądają zalane ulice. Były miejsca, w których kierowcy musieli pchać swoje auta, ponieważ nie dawały rady przejechać przez wodę.

- Właśnie tak to jest mieszkać na zboczu - mówił jeden z pokrzywdzonych mieszkańców.

- Przyszedłem pomóc, bo moja teściowa nie może opuścić domu. Po podwórku pływają nawet bombki choinkowe. Woda wypływała z okien, sięgała mi aż do uda. Czyszczenie i naprawa wszystkiego zajmą tygodnie - mówi Frédéric Jakob.

Mieszkańcy próbują sobie pomóc

Lozouet dodał, że do środowego popołudnia nie odnotowano ani rannych, ani zaginionych, jednak operacje sprzątania skutków katastrofy wciąż trwają. Policja nadal apeluje o ostrożność.

Powodzie wpłynęły na zasoby wody pitnej w regionie. Mieszkańcy są proszeni, by nie korzystać z wody kranowej do celów spożywczych.

Mieszkańcy zalanych regionów jednoczą się w tragedii. Niektóre z restauracji zaoferowały darmowe śniadania i obiady dla poszkodowanych.

Autor: kw / Źródło: PAP, switzerland.in-24.com

Czytaj także: