Święta radują, ale eksperci przestrzegają, że niekorzystnie odzwierciedlają się na naszym zdrowiu, zarówno fizycznym jak i psychicznym. Obżarstwo może nasilić problemy zdrowotne, a cały okres świąteczny wywołuje stres, który jednak można skutecznie łagodzić.
Podczas siedzenia przy rodzinnym stole ważne aby zachować umiar i zdrowy rozsądek.
- Skosztujmy trochę z każdego posiłku, ale w bardzo ograniczonej ilości. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że żołądek nie jest w stanie pomieścić dużej objętości - przestrzega ordynator oddziału gastroenterologii i hepatologii w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Katowicach prof. Marek Hartleb.
Specjalista przypomniał, że żołądek jest workiem mięśniowym, którego objętość na czczo wynosi ok. 100 ml.
- Zwykle zjedzenie obiadu sprawia, że rozciąga się do pojemności ok. 1,5 litra. W ekstremalnych sytuacjach może zwiększyć swoją pojemność do 3-4 litrów, a więc wielokrotnie więcej niż jego pojemność na czczo, ale to nie jest sytuacja fizjologiczna i wiąże się z uczuciem dyskomfortu w nadbrzuszu, czasami nudnościami, a nawet wymiotami w razie znacznego przeciążenia - powiedział Hartleb.
Problemy zdrowotne
Prof. Hartleb dodaje, że świąteczne obżarstwo może nasilić problemy zdrowotne, które u nas wcześniej zdiagnozowano lub ujawnić te, o których nie wiemy. Te błędy dietetyczne, popełniane przez wiele osób podczas świąt, przyczyniają się m.in. do rozwoju choroby refluksowej przełyku, polegającej na zarzucaniu kwaśnej treści żołądkowej z żołądka do przełyku. - Kiedy spożyjemy bogatotłuszczowy posiłek, dochodzi do zwiększonego wydzielania kwasu żołądkowego, a mechanizmy antyrefluksowe ulegają osłabieniu. Należy się więc spodziewać zaostrzenia dolegliwości - najczęściej jest to palenie zamostkowe, określane jako zgaga lub ból zamostkowy, czasami mylony z bólem pochodzenia sercowego - mówił profesor.
Uszkodzone trawienie
Innym częstym problemem jest kamica pęcherzyka żółciowego - narządu, który dozuje żółć, potrzebną w trawieniu pokarmu. Jak wyjaśnił specjalista, wielu ludzi ma złogi w pęcherzyku żółciowym, które nie dają objawów. Po spożyciu posiłku, zwłaszcza bogatotłuszczowego, dochodzi do silnego obkurczenia pęcherzyka żółciowego.
- Jeżeli w pęcherzyku żółciowym znajdują się złogi, może dochodzić do przejściowego klinowania odpływu żółci i do wystąpienia tzw. kolki żółciowej, czyli pojawienia się silnego bólu w prawym nadbrzuszu, często promieniującego do prawej łopatki. Ból jest tak silny, że pacjenci czasami są zmuszani do wzywania pogotowia ratunkowego - mówił prof. Hartleb.
Wątroba oznaką zdrowia
Kolejna duża grupa osób, które nie powinny sobie nadmiernie folgować przy świątecznym stole, to cierpiący na stłuszczenie wątroby.
- Jest to wtedy narząd nieco powiększony, który może źle reagować na obfite posiłki. Tłuszcz zajmuje miejsce, sprawia, że torebka wątroby jest napięta, a ponieważ jest strukturą unerwioną, może powodować dolegliwości bólowe lub dyskomfort po prawej stronie. Może to nasilać przekrwienie wątroby, a do przekrwienia dochodzi właśnie w przypadku obfitego posiłku - tłumaczył specjalista.
Wrażliwy przełyk
Niechcianym efektem obżarstwa może być też zaklinowanie dużego kęsa jedzenia w przełyku, którego średnica to przeciętnie zaledwie 2 cm.
- Trafiają do nas ze światłem przełyku zablokowanym przez źle pogryziony, twardy kęs. To może być bolesne i to jest duży dyskomfort dla pacjenta. W takich sytuacjach wykonujemy zabiegi endoskopowe udrażniające przełyk - mówił prof. Hartleb, podkreślając, że pacjenci, którym w gardle utkwiła ość karpia, częściej są pacjentami laryngologów.
Optymalny odstęp między ostatnim posiłkiem a udaniem się na spoczynek powinien wynosić ok. 3 godziny. Prof. Hartleb nie widzi nic złego w kieliszku wina do świątecznej kolacji.
- Oczywiście nie wolno przesadzać z dawkami. Wino spożywane w umiarkowanych ilościach może nawet pomagać w trawieniu - zapewnił.
Chcesz nie rezygnować z dobrego smaku i jednocześnie nie przybierać na wadze? TVN Meteo Active podpowiada, jak przyrządzić zdrowszą wersję pierniczków:
Święta dużą dawką stresu
Okres świąteczny źle odzwierciedla się także na naszym zdrowiu psychicznym.
- Święta, zwłaszcza takie jak Boże Narodzenie, znajdują się na liście najbardziej stresujących wydarzeń w życiu - przypomniała psycholog Małgorzata Godlewska z Uniwersytetu SWPS.
Okres świąt Bożego Narodzenia kojarzy nam się na ogół z radością, spokojem, ciepłem rodzinnym i tak też jest przedstawiany w mediach. Jednak, wiele osób zwraca uwagę na to, że święta są dla nich czasem umiarkowanie, a nawet bardzo stresującym. Potwierdzają to badania i analizy psychologiczne.
Przygotowania i trudne tematy
Listę 43 najbardziej stresujących wydarzeń życiowych przedstawili już w 1967 r. dwaj psychiatrzy amerykańscy - Thomas H. Holmes i Richard H. Rahe - na łamach pisma "Journal of Psychosomatic Research". Na podstawie ich badań duże święta, takie jak Boże Narodzenie, sklasyfikowano na 42. miejscu (przed drobnymi wykroczeniami). Za najważniejsze wydarzenie stresujące badacze uznali śmierć współmałżonka - przyznali mu 100 punktów w stworzonej przez siebie skali. Późniejsze analizy potwierdziły ich wyniki. Ponadto wykazano, że na podstawie liczby punktów uzyskanych przez daną osobę w ostatnim roku można przewidywać ryzyko wystąpienia u niej choroby.
- Święta są źródłem stresu, ponieważ na przygotowanie się do nich poświęcamy dużo czasu, energii, wydajemy więcej pieniędzy. Poza tym, kiedy spotykamy się przy stole w dużym gronie krewnych, z którymi widujemy się jedynie przy specjalnych okazjach, mogą padać różne niewygodne pytania, których sami sobie nie chcemy zadawać. To także nas stresuje - tłumaczyła Godlewska.
Stresujemy się również tym, że będziemy musieli rozmawiać o polityce, religii, czyli o drażliwych tematach, które - jak pamiętamy z naszych wcześniejszych doświadczeń - kończą się albo kłótniami, albo nieprzyjemną atmosferą przy rodzinnym stole.
Stereotypy i perfekcjonizm
Według psycholog do odczuwanej w związku ze świętami frustracji mogą przyczyniać się też schematy narzucane przez społeczeństwo, w tym przez media, które kreują obraz pięknych, rodzinnych świąt, przy suto zastawionym stole, gdzie wszyscy są uśmiechnięci, wyglądają na zadowolonych i zrelaksowanych.
- Wtedy zaczynamy mieć poczucie, że również my powinniśmy dążyć do tego standardu, że nasze święta dokładnie tak powinny wyglądać - oceniła Godlewska. Zaznaczyła, że utrudnieniem w tym wypadku jest perfekcjonizm.
- Perfekcjoniści stawiają sobie bardzo wysoko poprzeczkę i do świąt chcą się przygotować jak najlepiej - wszystko musi być idealne. Niechętnie korzystają też z pomocy innych, a przecież nie jesteśmy w stanie przygotować wszystkiego idealnie, zwłaszcza sami - wskazała psycholog.
Doskwierająca samotność
Godlewska zwróciła też uwagę, że święta mogą być szczególnie stresujące dla osób samotnych.
- Samotność sama w sobie jest źródłem stresu. A ponieważ święta są uważane za cudowny rodzinny czas, może być wówczas odczuwana jeszcze mocniej - wyjaśniła psycholog.
Zastrzegła, że chodzi tu zarówno o fizyczny brak partnera (np. z powodu jego śmierci, czy po prostu niepowodzenia w poszukiwaniach), jaki i samotność wynikającą z braku duchowego i mentalnego porozumienia z mężem, partnerem czy ogólnie rodziną. - Święta często są okazją do refleksji nad swoją sytuacją życiową. Ludzie na co dzień bardzo zabiegani, zajęci pracą, obowiązkami, odsuwający myśli o swojej samotności, mają nagle czas, by zastanowić się nad jej przyczynami, nad swoimi potrzebami, czy też przypominać sobie zdarzenia, które doprowadziły do samotności. A to może być źródłem silnego stresu - tłumaczyła Godlewska.
Dlatego, jej zdaniem, bardzo ważne jest byśmy na osoby samotne zwracali szczególną uwagę w okresie świąt.
- Jeśli jest to starsza samotna osoba, która nie ma już bliskiej rodziny, to warto, by ludzie z jej otoczenia, np. sąsiedzi, wykonali w jej kierunku nawet drobny życzliwy gest. Natomiast, młode osoby, którym nie jest dobrze z samotnością, mogą spróbować nie koncentrować się na tym w okresie świąt, ale poszukać nowych kontaktów, a nawet nietypowo spędzić święta, bo to czasem może zaowocować nowymi znajomościami - wymieniała Godlewska.
Metoda na stres
Z kolei, aby złagodzić stres związany z przygotowaniami do świąt warto rozdzielić zadania na poszczególnych członków rodziny, a nawet zaangażować dzieci czy dalszych krewnych.
- Jeśli mama, teściowa czy babcia proponują nam pomoc w przygotowaniach warto z niej skorzystać. Nie upierać się przy robieniu wszystkiego po swojemu, idealnie, perfekcyjnie, ponieważ będąc w ciągłym biegu nie zdążymy przed świętami wyhamować i nie będziemy w stanie cieszyć się nimi z rodziną - wyjaśniła specjalistka. Jeśli boimy się niewygodnych pytań przy rodzinnym stole, warto przygotować sobie na nie wcześniej odpowiedzi, przemyśleć reakcje. Można też przygotować listę tematów, na które chcielibyśmy rozmawiać, które są interesujące, a jednocześnie nie są drażliwe.
- Omijajmy tematy polityczne i religijne, bo one zazwyczaj wywołują silne i skrajne emocje, a to nie sprzyja spokojnej, rodzinnej atmosferze - podsumowała Godlewska.
Autor: AD/rp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Sutterstock