Oczy całego świata wpatrzone są w południe Stanów Zjednoczonych. Na celowniku huraganu Irma, który właśnie ponownie stał się huraganem czwartej kategorii w skali Saffira-Simpsona, znalazł się jeden z najpiękniejszych i najbogatszych regionów świata.
Możliwe, że przejście Irmy będzie dla Amerykanów najdroższe w historii. Jednak dzięki wysoko zaawansowanej technologii w osłonie meteorologicznej kraju ludzie zostali świetnie poinformowani o tym, co ich czeka. Inaczej było w przypadku równie silnego huraganu Bhola, który wdarł się nad Bangladesz w listopadzie 1970 roku i spowodował śmierć około pół miliona osób. Obecna technologia to potęga, ale wciąż huragany są dla meteorologów amerykańskiego Narodowego Centrum Huraganowego (NHC) nie do końca przewidywalne.
Zajrzyjmy do meteorologicznej kuchni
Na zdjęciach satelitarnych widać monstrualną spiralę chmur przypominającą galaktykę. Centrum Irmy opuściło właśnie Kubę i schodzi nad ciepłe wody morskie o temperaturze 30-31 stopni Celsjusza. Wir przemieszcza się wolno z prędkością około 10 km/h na północny-zachód. Jego ramiona z falami deszczu rozciągają się w niedzielę rano naszego czasu od wybrzeży Nikaragui po amerykańską Georgię. Spiralnie ułożone chmury to pasy silnego, oślepiającego i duszącego deszczu. Mierząc odległość między północną i południową krawędzią huraganu otrzymujemy zawrotną średnicę około 1600 km. Huragany atlantyckie osiągają na ogół średnicę od 600 do 1500 km.
Amerykańskie media już poinformowały, że Irma bije wszelkie rekordy i zapisze się w historii. Jest dwa razy większa niż pamiętny i bardzo na Florydzie "kosztowny" Andrew z 1992. Jest również huraganem o najdłużej, bo przez trzy doby, utrzymującym się wietrze powyżej 250 km, czyli w kategorii piątej skali Saffira-Simpsona. Irma skacze wprawdzie między "trójką", "czwórką" i "piątką", ale jak donoszą amerykańscy meteorolodzy, jeszcze żaden huragan nie zakumulował tyle niszczycielskiej energii, czyli tzw. ACE (Accumulated cyclone energy) co Irma.
Przed huraganem uciekło z Florydy około 6 milionów ludzi, bo wiele miejscowości w strefie przybrzeżnej przestanie istnieć. Przedstawiciele władz amerykańskich ostrzegali "uciekajcie, bo zostaniecie sami", "nie przeżyjecie uderzenia sztormu". Krótko i treściwie. W roku 2008 przy okazji huraganu Gustav Amerykanie usłyszeli "zostawcie domy, bo huragan wyssie was razem z dachem".
Zdjęcia satelitarne huraganu pokazują imponujący twór, ale to nie jego uroda jest najważniejsza. Ważne jest to co dzieje się na niewielkiej przestrzeni, w sercu huraganu, czyli wokół oka cyklonu, w tzw. eyewall - ścianie wokół oka. To na tym fragmencie Irmy skupione są oczy meteorologów z National Hurricane Center. Rdzeń huraganu monitorowany jest przez satelity i latające kolejno samoloty badawcze Miss Piggy, Kermit i Gonzo. Swoją drogą niejeden meteorolog dałby się pokroić, by znaleźć się na pokładzie jednego z nich, bo huragan to niezły "show". A Irma jest bardzo groźna, ale i niewiarygodnie piękna.
Jeszcze 3 dni temu Irma była "niewielkim" huraganem o średnicy do 600 km, jednak bardzo dynamicznym, zmiatającym z ziemi wszystko na karaibskich wysepkach.
Oko cyklonu
Widoczny na zdjęciu "eyewall" to groźny wał chmur burzowych wokół oka cyklonu, zwarta struktura silnie wypiętrzonych chmur Cumulonimbus do 15 km wysokości z ulewnym deszczem i strefa najsilniejszego wiatru. Samo oko to strefa ciszy o szerokości od 20 do około 60 km. W tym bezwietrznym obszarze otoczonym szarą ścianą chmur ciśnienie jest najniższe, a fale morskie chaotycznie krzyżują się, tworząc kotłowisko. Niebo zasnute jest niskimi chmurami Stratus lub wysokimi postrzępionymi Cirrusami, pomiędzy którymi widać błękitne niebo. Morze zamienia się w wielkie góry wodne odbijające blask słońca. Mówi się, że kto znajdzie się w oku cyklonu nie wyjdzie z niego żywy. Bo po krótkiej chwili wytchnienia przychodzi wielki WIATR. Wokół oka Irmy prędkość ciągłego wiatru, nie tego w porywach, od kilku dni przekracza 200 km/h, chwilami osiągała nawet 300 km/h. Porywy były silniejsze. W niedzielny poranek polskiego czasu podczas opuszczania Kuby Irma jest huraganem 4 kategorii z ciągłym wiatrem wiejącym 212 km/h.
Oko i zwarta ściana chmur wokół oka to rdzeń huraganu, wirująca kolumna odpowiedzialna za ekstremalnie niskie ciśnienie w centrum huraganu i silny gradient ciśnienia, czyli ogromne różnice ciśnienia na niewielkim obszarze. Ciśnienie w centrum Irmy wynosi teraz 931 hPa i spada. Stąd tak szybki przepływ mas powietrza napływającego z obrzeży cyklonu do jego centrum. Na mapie modelu Global US gradient ciśnienia to zagęszczenie linii wokół oka.
W czasie przemieszczania się Irmy w stronę Florydy prognozowane jest wyraźne pogłębienie się cyklonu nad wodami o temperaturze około 30 st. C. Duża dostawa pary wodnej oraz tzw. utajonego ciepła parowania może ponownie zwiększyć siłę huraganu. Z mapy pola ciśnienia widać, że szerokość strefy największego rażenia huraganu wynosi około 200 km. I o to jest tak naprawdę cały szum w mediach i to największe zmartwienie meteorologów z National Hurricane Center. Najważniejsze to trafnie zaprognozować, które części Florydy dostaną się w pole rażenia potwornego wiatru. Czy wschód półwyspu, jak wynikało z wcześniejszych analiz, czy zachód? Już wiadomo, że najbardziej oberwie południowe i zachodnie wybrzeże półwyspu.
Ale to nie koniec problemu.
Zagrożenie powodzią
Otóż huragan według prognoz ma pustoszyć wschodnie wybrzeże Florydy aż do Zatoki Apalachee. W poniedziałek huragan wejść ma na ląd, by szybko zmienić się w już nie tak groźną tropikalną burzę. Wciąż brany jest jednak pod uwagę scenariusz, że Irma może skręcić ponownie na wschód, jak już raz to zrobił, nad otwarte wody Zatoki Meksykańskiej o temperaturze do 32 st. C! Byłby bardzo groźny dla kolejnych regionów USA.
Obawy budzi nie tylko siła wiatru, ale i jego kierunek. Bowiem wiejący z zachodu oraz z południa wiatr w południowej i zachodniej część cyklonu wpycha wody morskie w głąb wybrzeża. Huragan generuje fale morskie o wysokości od 10 do 15 m wysokości. Zagrożony jest więc pas wybrzeża o szerokości do 70 km! Woda morska dewastuje porty i zmienia rzeźbę nabrzeża. Pod wodą znajdą się tysiące domostw, a wiele półwyspów i wysepek w ogóle znika. To właśnie woda a nie wiatr zabiera najwięcej ofiar. Stąd objęte ostrzeżeniami o powodziach (czerwone strefy na mapie poniżej) całe wybrzeże Florydy.
W amerykańskim centrum huraganowym jest w tej chwili bardzo gorąco. Wprzęgnięto do pracy najnowocześniejsze modele fizyczne. Wszelkie symulacje komputerowe pomagają zrozumieć naturę cyklonów tropikalnych. Bo choć wiemy już wiele to są one wciąż nie do końca przewidywalne. Badania teledetekcyjne (radar, satelita) pozwalają na obejrzenie huraganów od "środka". Poniżej przedstawiamy symulację pamiętnego dla Florydy huraganu Andrew i dobrze widoczny rdzeń huraganu, wirujący niczym trąba powietrzna, ale o wielkości do potęgi setnej!
Miami opustoszało i przypomina miasto duchów, a luksusowe puby w Key West goszczą właśnie piękną Irmę, bo urody nie można jej odmówić.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: NOAA