Gruba warstwa śniegu przykryła miasteczka na Wyspie Księcia Edwarda. W rezultacie wielu mieszkańców miało trudności m.in. z odnalezieniem swoich samochodów. Jeden z nich postanowił jednak rozwiązać ten problem i wydrążył sporych rozmiarów tunel.
Tej zimy nie tylko Amerykanie zmagają się ze śnieżycami. Sporo białego puchu spadło również we wschodniej części Kanady. Przekonał się o tym m.in. Marcel Landry z Summerside na kanadyjskiej Wyspie Księcia Edwarda.
Samochód "utknął" w śniegu
W poniedziałek 16 lutego mężczyzna postanowił - jak to ujął - "zlokalizować swój samochód, który stał niedaleko domu". Niestety swobodne przejście okazało się niemożliwe, Landry musiał przebić się przez grubą warstwę śniegu. Dlatego też postanowił wydrążyć tunel.
- Zacząłem kopać i kopać, podążając ścieżką, aż w końcu znalazłem swój samochód - powiedział. Tunel ma mniej więcej 177 cm wysokości i 7,5 m długości, a jego zbudowanie zajęło Landry'emu około 6 godzin. Teraz stanowi niemałą atrakcję dla tubylców.
Zimowa aura na wyspie
W weekend 14-15 lutego nad częścią Kanady, w tym nad Wyspą Księcia Edwarda, szalały śnieżyce. Miejscami spadło 80 cm białego puchu. Zamknięto wiele szkół. Władze prosiły mieszkańców, by odbywali podróże tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Na ulice wyjechały pługi śnieżne. Niestety zimowa aura nadal się tam utrzymuje, dlatego mieszkańcy cały czas muszą liczyć się z utrudnieniami.
Autor: kt/map / Źródło: Reuters TV, theweathernetwork.com, theguardian.pe.ca