Ustępujący lód odsłania bogactwo możliwości, jakie przez lata skrywał ląd Arktyki. Zmiana sytuacji może być również korzystna dla Polski. Nad ewolucją Arktyki zastanawiają się naukowcy zgromadzeni w Krakowie na międzynarodowej konferencji Arctic Science Summit Week 2013.
Jak podkreślił prof. Głowacki z Instytutu Geofizyki PAN, zainteresowanie Arktyką ma związek z jej wpływem na klimat na naszej półkuli i z jej własną reakcją na ocieplenie. W ostatnich 20-30 latach na całej ziemi obserwuje się zmiany klimatu, które w strefach polarnych, szczególnie w Arktyce, zachodzą 2,5 razy szybciej. Obserwowanie Arktyki i zachodzących tam zmian lodu czy przepływów mas powietrza pozwala nam lepiej modelować i prognozować to, co nas dopiero czeka.
Potencjał skuty lodem
- Arktyka interesuje nas nie tylko ze względu na klimat, ale także potencjał związany z rozwojem żeglugi, turystyki, i bogactwem surowców - powiedział prof. Piotr Głowacki, jeden z organizatorów dobiegającego dziś końca kongresu Arctic Science Summit Week 2013 w Krakowie. Konferencja International Arctic Science Committee (IASC) zgromadziła kilkuset ekspertów reprezentujących 25 państw i rozmaite dziedziny nauki. Organizatorem tegorocznego spotkania jest Komitet Badań Polarnych PAN oraz Konsorcjum Polarne - porozumienie uczelni i jednostek PAN prowadzących badania arktyczne.
Pojawili się m.in. politolodzy czy eksperci w dziedzinie prawa międzynarodowego.
- Topnienie lodu i otwieranie się wód Arktyki dobrze rokuje dla państw, które nie mają tam terytoriów, ale chcą korzystać ze wspólnego dobra. Również Polska może być tym zainteresowana, choćby ze względu na możliwość skrócenia drogi żeglownej do Chin czy Japonii. Jeśli prawa związane z korzystaniem z arktycznych wód zostaną uregulowane dla dużej grupy państw, będzie nam łatwiej, niż gdyby trzeba się nam było układać indywidualnie z Rosją czy Kanadą - zauważył naukowiec. Dodał, że coraz więcej polskich firm angażuje się w strefie arktycznej w tzw. turystykę wyczynową kwalifikowaną, np. organizowanie eskapad na biegun psimi zaprzęgami.
"Próbują tworzyć na szybko nowe prawo"
- Otwieranie się Arktyki oznacza jednak również problemy związane z wpływami politycznymi czy odpowiedzialnością za dany obszar - dodał prof. Głowacki. Dotychczas Arktykę przez większość roku pokrywał lód i śnieg. Kiedy pojawia się perspektywa odsłonięcia jej wód, niektóre państwa są bardziej niż kiedykolwiek zainteresowane uznaniem ich zwierzchności nad wodami Arktyki.
- Próbują tworzyć na szybko nowe prawo i ogłaszać to jako jednostronne decyzje, nie zawsze oparte na regulacjach międzynarodowych - mówi profesor.
Ropa i gaz znajdujące się na szelfach będą wydobywane przez państwa arktyczne, które posiadają tam swoje ekonomiczne strefy. Między Grenlandią a Spitsbergenem istnieją olbrzymie złoża hydratów metanu - gazu, który można będzie eksploatować w przyszłości, po wyczerpaniu zasobów tradycyjnych. Te złoża są poza obrębem stref ekonomicznych państw, często znajdują się na wodach międzynarodowych. Do tzw. państw arktycznych zalicza się osiem krajów, wśród których często nie ma jednomyślności. Kulminacja "walki" o Arktykę miała miejsce dwa, trzy lata temu. Obecnie rywalizacja państw nieco osłabła.
- Powstają grupy o zbliżonych dążeniach, np. Kanadyjczycy i Amerykanie czy Norwegowie, którzy w niektórych kwestiach nawiązują dobry kontakt z Rosjanami. Można powiedzieć, że walka o Arktykę przeszła na poziom rozwiązań "przy stoliku" - ocenił prof. Głowacki
Autor: mb/rs / Źródło: PAP