Jednym z ludzkich "ekogrzechów" głównych jest dewastacja lasów. Są wypalane i wycinane na całym świecie, a amazońska dżungla ginie w rekordowym tempie. W ubiegłym roku zdewastowano ponad 11 tysięcy kilometrów kwadratowych lasów, najwięcej od 12 lat. Zobacz materiał magazynu "Polska i Świat".
Według szacunków organizacji ekologicznych w globalnej skali bezpowrotnie zniszczono połowę światowych zielonych ekosystemów.
- Ubywa nam lasów naturalnych, nie chronimy ich, dorzynamy je, i to jest pierwszy podstawowy grzech - mówił Adam Wajrak, przyrodnik.
Lasy są naturalnym sprzymierzeńcem w walce z klimatycznymi zmianami, pochłaniają dwutlenek węgla, gwarantując biologiczny ład. Tempo dewastacji, wysoka emisja gazów cieplarnianych i rosnąca temperatura – te role mogą się jednak zmienić. To wnioski najnowszych naukowych badań opublikowanych w magazynie "Science Advances".
Punkt krytyczny za 20-30 lat?
"Dalszy wzrost temperatury sprawi, że lądowe ekosystemy, głównie tropikalne lasy deszczowe będą uwalniały więcej dwutlenku węgla, niż go pochłoną (...) Punkt krytyczny może zostać osiągnięty już za 20-30 lat" – napisała Katharyn Duffy z Uniwersytetu Północnej Arizony.
- Przestaniemy liczyć na lasy, zwłaszcza na tropikalne, jako ten liczący się pochłaniacz dwutlenku węgla –mówił doktor inżynier Piotr Tyszko-Chmielowiec, dendrolog, dyrektor Instytutu Drzewa. Dodał, że słynne "zielone płuca" przestana być wydajne.
Drzewa zaczną oddawać to, co gromadziły, co tylko przyspieszy klimatyczną katastrofę. - Część tego dwutlenku węgla drzewa wbudowują w liście, korzenie, konary. Ten dwutlenek węgla jest tam zmagazynowany. To, co zaczyna się dziać teraz, osiągamy ten limit, ta gąbka nie jest w stanie już więcej wchłaniać – tłumaczył Michał Paca, ekolog z Fundacji "Las Na Zawsze".
- Już część lasów ma bilans negatywny – podkreślał Adam Wajrak. By ten bilans się nie zwiększał, konieczne są natychmiastowe działania. I myli się ten, kto myśli, że wystarczy mniej niszczyć, a więcej sadzić. - Jak najbardziej sadźmy drzewa, ale to nas nie uratuje – dodał Piotr Tyszko-Chmielowiec, dendrolog.
Kluczem jest trwała redukcja emisji gazów cieplarnianych i ochrona ekosystemów, bez tego w starciu z klimatycznymi zmianami nie mamy szans. - Niszczymy taki bufor, taki zderzak, jakim jest przyroda i powodujemy, że machina jedzie coraz szybciej – mówił Wajrak. Dodał, że według niego ta machina nie jest do zatrzymania. - Kwestia tego, z jaką szybkością uderzymy w ścianę, czy jadąc 120 czy 50 kilometrów na godzinę – dodał.
Autor: anw, Patryk Rabiega / Źródło: Polska i Świat, tvn24