W latach siedemdziesiątych satelity zarejestrowały nietypowe obłoki, unoszące się nad Morzem Wschodniosyberyjskim. Przez dziesiątki lat zagadka ich powstawania pozostawała niewyjaśniona, a cykliczność zjawiska niepokoiła zarówno naukowców, jak i wojskowych.
Naukowcy przez całe dziesięciolecia nie potrafili wyjaśnić fenomenu chmur ciągnących się na przestrzeni dziesiątków kilometrów. Tworzyły one wąskie pasma; zastanawiająca była także ich cykliczność - pojawiały się niemal regularnie, co kilka tygodni.
Próby broni czy fenomen natury?
Nietypowe zjawisko przez lata nurtowało wojskowych i naukowców. Podejrzewano, że to Rosjanie testowali nową broń; inna hipoteza zakładała, że malutka wyspa Bennetta skrywa ogromne złoża metanu, które uwalniają się co jakiś czas.
Dopiero gdy Amerykanie i Rosjanie połączyli swoje siły i zorganizowali przelot nad wyspą w 1992 roku, uzyskali dane które okazały się o wiele ciekawsze dla meteorologów i naukowców, aniżeli dla sztabów wojskowych. Zrozumienie ich zajęło kolejne lata i dopiero dane satelitarne pozwoliły na pełne zrozumienie fenomenu.
Wina terenu
Okazało się, że nietypowe chmury tworzą się, gdy wiatr wieje z północnego wschodu. Wyniesienie terenu zakłóca przepływ powietrza, powodując jego unoszenie się; wilgotne powietrze ochładzając się tworzy charakterystyczne smugi około 3 kilometrów nad powierzchnią.
Wyspa Bennetta jest położona na północ od koła podbiegunowego. Ma wysokość 420 m n.p.m.
Autor: mb/mj / Źródło: Earth Observatory
Źródło zdjęcia głównego: NASA