W ostatnim czasie zaczęły pojawiać się doniesienia o tajemniczej chorobie u dzieci, mogącej mieć związek z zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2. - Mówimy o chorobie rzadkiej. Czujność pediatrów powinna być wzmożona - tłumaczył lekarz medycyny podróży Łukasz Durajski.
Objawy choroby pokrywają się z symptomami wstrząsu toksycznego czy choroby Kawasakiego, które powodują u dzieci zapalenie ścian naczyń krwionośnych, w tym tętnic wieńcowych. Wiążą się z takimi objawami, jak gorączka, wysypka, ból brzucha, biegunka, opuchnięcie języka i torsje. W niektórych przypadkach może wymagać leczenia na oddziale intensywnej terapii.
Przypadki zachorowań odnotowano w Wielkiej Brytanii i USA, we Francji zmarł dziewięciolatek. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania Kontroli i Chorób poinformowało, że nieznany zespół zapalny w Europie dotknął około 230 dzieci.
W Stanach Zjednoczonych wykryto ponad 100 przypadków tej choroby. Nazywana jest tam ona wieloukładowym zespołem zapalnym u dzieci (MIS-C).
Tajemnicza choroba
O potencjalnym związku tajemniczej choroby z COVID-19 u dzieci rozmawiali goście Andrzeja Morozowskiego na antenie TVN24 w programie "Tak jest". Byli nimi doktor habilitowany nauk medycznych Tomasz Dzieciątkowski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i lekarz medycyny podróży Łukasz Durajski.
- Większość dzieci przechodzi COVID-19 praktycznie bezobjawowo. To, co zaczyna się wiązać z chorobą Kawasaki, bądź uogólnionym zespołem zapalnym, nie do końca można wiązać jednoznacznie z zakażeniami koronawirusem - powiedział Dzieciątkowski.
Podobnego zdania był Durajski zaznaczając, że dzieci są mniej podatne na powikłania po COVID-19, niż osoby z innych grup wiekowych. Jednak to nie oznacza, że cięższe powikłania nie dotykają dzieci.
Jak dotąd brak takich przypadków w Polsce
Powiązania syndromu z koronawirusem w innych krajach nie są jednoznaczne.
- Co wyraźnie należy podkreślić, z pierwszych doniesień z Wielkiej Brytanii wynika, że wśród dziesięciorga dzieci, które zbadano, tylko czwórka była narażona na kontakt z COVID-19 i tylko u jednej osoby potwierdzono zakażenie koronawirusem - przekonywał Dzieciątkowski.
Jak na razie w Polsce nie stwierdzono przypadków tej nowej, tajemniczej choroby. Durajski zauważył jednak, że przy zamknięciu żłobków i przedszkoli w naszym kraju dzieci nie miały takiej szansy, aby zakażać się koronawirusem.
Czy otwarcie żłobków i przedszkoli w Polsce sprawi, że i w naszym kraju pojawi się więcej doniesień o tajemniczym schorzeniu?
- Niestety, musimy się z tym liczyć. (...) Musimy być czujni. W momencie kiedy pojawia się pacjent i są wątpliwe objawy, które mogą sugerować ten problem, musi być on leczony w szpitalu - mówił Durajski, dodając, że schorzenie jest na tyle rzadkie, że będzie trudne do wyłapywania.
Potrzebna jest duża czujność ze strony pediatrów
Stanowisko w sprawie tajemniczej choroby zajęła Światowa Organizacja Zdrowia. Schorzenie nie otrzymało jeszcze do tej pory żadnej oficjalnej nazwy, choć powiązane jest z wieloukładowym zespołem zapalnym.
CZYTAJ WIĘCEJ: WHO O TAJEMNICZEJ CHOROBIE DZIECI
Co powinno nas zaniepokoić u dzieci? Jak mówił Dzieciątkowski, do podstawowych objawów należą wysypka rumieniowata, ale pozostałe będą wymagały już specjalistycznych badań lekarskich.
- Ten zespół jest na tyle rzadki, że trudno teraz zakładać, że każde dziecko z biegunką i wysypką będzie diagnozowane w pełni w kierunku tego zespołu. Mówimy o chorobie rzadkiej. Czujność pediatrów powinna być wzmożona - tłumaczył Durajski.
Testować, testować, testować
Światowa Organizacja Zdrowia daje jasny przekaz w kwestii walki z koronawirusem: testować, testować, testować.
- Im będziemy testować szersze rzesze w populacji, tym lepiej będziemy wiedzieli, kto jest zakażony, a kto nie. W tym przypadku warto byłoby takie dzieci testować - tłumaczył Dzieciątkowski.
Ekspert zwrócił jednak też uwagę na to, że zbliża się czerwiec i niedługo do sprzedaży trafią truskawki, a jedną z dosyć powszechnych alergii u dzieci jest ta na owoce pestkowe. U niektórych mogą one powodować wysypkę i dolegliwości gastryczne.
- Warto wtedy zadzwonić do swojego pediatry i to skonsultować - tłumaczył Dzieciątkowski. Należy też przekazać lekarzowi, z kim nasze dziecko miało ostatnio kontakt oraz co ostatnio jadło.
Zobacz całą rozmowę w "Tak jest":
Autor: dd/aw / Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl