Wschodnia Australia nadal pod wodą. Zalane są już rozległe obszary, a wiele miejsc wciąż jest zagrożonych przez wezbrane lokalne rzeki i potoki. Ulewne deszcze dotarły też do Sydney, powodując problemy w ruchu ulicznym i lotniczym.
Forbes w środkowo-wschodniej części stanu Nowa Południowa Walia to kolejne miasto zagrożone zalaniem. Poziom wody w tamtejszej rzece Lachlan ma osiągnąć 10,65 m.
Wody powodziowe podzieliły miasto na trzy części. Jak podają lokalne media, Stanowe Centrum Kryzysowe ostrzega ludzi z terenów zagrożonych podtopieniami i zaleca im opuszczenie domów.
Zalane uprawy, przeciekające wały
W 25-tysięczym Griffith ewakuowano 600 osób, kiedy wdarła się do niego woda. W rejonie znanym z uprawy winorośli i bawełny, tereny rolnicze zostały zalane przez największe od 38 lat deszcze.
W sąsiedniej Victorii wody powodziowe zaczęły się przedostawać pod aluminiowym wałem powodziowym, który skonstruowano, by nie dopuścić do zalania miasta. Służby z centrum kryzysowego układają w miejscach przecieków worki z piaskiem. Według lokalnych mediów wezbrany miejscowy potok ma osiągnąć kulminacyjny poziom we wtorek.
W Sydney padało najmocniej od 5 lat
Ulewne, największe od pięciu lat opady nawiedziły również Sydney, powodując miejscowe podtopienia i chaos na ulicach. Według lokalnych mediów w centrum miasta spadło 119 milimetrów deszczu. Zamknięto niektóre drogi, a kilku kierowcom trzeba było pomóc wydostać się z zalanych aut. Na miejskim lotnisku odwołano lub opóźniono loty.
Autor: js/ŁUD / Źródło: Reuters TV, APTN