Jest słonecznie, wiosennie i optymistycznie. Tak jak powinno być. Jest jednak mała niepokojąca chmura na naszym niebie. I nie piszę tu o mającym nadejść krótkim, lecz bolesnym ochłodzeniu na weekend z opadami deszczu ze śniegiem i śniegu oraz spadkiem temperatury.
Niepokojący jest stan wody w polskich rzekach. Marzec to czas odprowadzania korytami rzek wody z topniejących śniegów na nizinach i w górach. A jedno spojrzenie na mapę stanów wody w rzekach sporządzaną codziennie przez hydrologów państwowej służby, czyli Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, wystarczy by zorientować się, że przeważa kolor niebieski i czarny, co odpowiada stanom niskim i średnim.
Szczególnie uwagę zwraca fakt dużego zagęszczenia koloru czarnego u stóp Sudetów. Wygląda na to, że w rzekach Sudetów, Przedgórza Sudeckiego oraz w nizinnych rzekach Śląska Dolnego i Opolskiego oraz Ziemi Lubuskiej woda ledwie trze o dno i odkrywa pewnie miejsca i łachy o tej porze zwykle przykrywane wysoką wodą. W rzekach Małopolski i Podkarpacia oraz na wschodzie kraju dominują stany średnie.
W tym roku opadów śniegu, który teraz mógłby topnieć, nie było zbyt wiele. W tej chwili przypominają mi się zaledwie dwa uderzenia obfitych opadów śniegu pod koniec świąt Bożego Narodzenia oraz w pierwszej połowie ferii zimowych, na przełomie stycznia i lutego. W okresie zimowym przeważały opady deszczu i deszczu ze śniegiem, szybko wsiąkające w niezamarznięty grunt i odprowadzane rzekami do morza.
Wilgotny grudzień
Analiza opadów w okresie zimy 2014/2015 wykazała, że opadów sporo było w jej początkach, natomiast w końcu okresu widoczny jest ich deficyt. Bardzo wilgotny i deszczowy był grudzień 2014, kiedy to w Warszawie spadło w sumie ponad 80 litrów wody na metr kwadratowy, podczas gdy norma trzydziestoletnia dla grudnia wynosi na Mazowszu około 20-30 litrów na metr kwadratowy. Jeszcze stosunkowo wilgotny był styczeń 2015 roku, kiedy to w stolicy spadło około 36 litrów wody na metr kwadratowy, a norma wynosi około 25. W lutym 2015 roku opady atmosferyczne normy wieloletniej już nie wyrobiły. Luty był miesiącem bardzo suchym, zresztą statystycznie rzecz biorąc bywa najsuchszym miesiącem w roku.
Niskie opady w marcu
Niepokojący jest utrzymujący się w ostatnich latach jesienno-zimowy deficyt opadów. Z pewnością wielu przyrodników, ogrodników, sadowników, rolników i ludzi innych zawodów oraz pasji z troską patrzy na ten trend. Chociaż, jak informują nas ogrodnicy na Mazowszu i na Śląsku, wilgoci w ziemi jest sporo, a marcowe sadzenie jest przyjemne. Pamiętać należy jednak, że nie rozpoczął się jeszcze intensywny proces parowania gleby związany z wyższą niż obecnie temperaturą.
Marzec według sezonowych, ostatnio trafnych, prognoz jednej z najlepszych organizacji meteorologiczno-hydrologicznych na świecie, czyli amerykańskiej NOAA, miał w naszej części Europy również cechować się niskimi opadami, poniżej normy. W Warszawie spadło na razie 10 mm, podczas gdy w marcu spada średnio do 30 mm wody.
Prognozy NOAA
Przysłowia ludowe, na które meteorolodzy i klimatolodzy też spoglądają - bo wiedzy gromadzonej przez całe pokolenia ludzi "żyjących z ziem"” ignorować nie należy - mówią, że "suchy marzec, kwiecień mokry, maj chłodny – rok niegłodny. Czy będzie to rok opływający w urodzaj? Tylko wtedy, jeśli konkretnie popada w kwietniu i w maju. Zieleń w fazie silnego wzrostu potrzebuje dużo wody.
Według ostatnich prognoz NOAA kwiecień 2015 ma być ciepły z opadami w normie i poniżej normy, maj 2015 również dość ciepły (tu zmiana – wcześniej sugerowano, że będzie chłodny) i wilgotny, z opadami wyższymi od tych statystycznych.
Mapa odchylenia opadów od normy dla kwietnia i maja (czerwono - sucho):
Niski stan wód w mniejszych ciekach, tym samym wolny przepływ wody, sprawiają, że wiele rzeczek, tzw. młynówek, wydaje z siebie niemiły zapach. Odsyłam do artykułu na portalu tvnwarszawa.pl.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo