Mieszkańcy Poznania nie zostali ostrzeżeni o poniedziałkowych nawałnicach, choć powinni. Serwis sms-owy nie wysłał informacji o załamaniu pogody do ponad 5 tysięcy mieszkańców. Strażacy ponad 300 razy musieli pomagać poszkodowanym przez burze.
W Poznaniu działa uruchomiony przez miejscowe Centrum Zarządzania Kryzysowego system ostrzegania przed czyhającymi na mieszkańców miasta zagrożeniami. Za pomocą krótkiej wiadomości tekstowej, a więc popularnego sms-a, 5250 poznaniaków otrzymuje powiadomienia m.in. o nadchodzącym załamaniu pogody. Przed wystąpieniem poniedziałkowych nawałnic system zawiódł. Nikt z korzystających z usługi nie dowiedział się, jak poważna może być sytuacja.
- Mieliśmy ponad 300 interwencji, z czego najwięcej odnotowaliśmy w powiecie poznańskim - mówi Tomasz Wiśniewski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu o tym, ile pracy mieli strażacy po poniedziałkowych burzach.
Może zmodyfikują system
Jak przyznaje Hieronim Więclewski, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Poznaniu, poniedziałkowa "wpadka" przyczyni się do tego, że być może zasady rozsyłania powiadomień zostaną zmodyfikowane.
Obecnie stosowne sms-y rozsyła się tylko wtedy, kiedy Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nada zagrożeniu drugi albo trzeci stopień. Wtedy prawdopodobieństwo wystąpienia gradu, wichur bądź gwałtownych burz jest większe niż 90 proc.
Prawie nic nie kosztuje
Korzystanie z systemu poznaniaków nie kosztuje prawie nic. Jedynym, za co muszą zapłacić chętni, jest sms wysłany do CZK, dzięki któremu znajdą się wśród odbiorców ostrzeżeń. Wiadomości zwrotne otrzymają już za darmo.
Poznaniacy go nie znają
Pomimo to niewielu poznaniaków zdaje sobie sprawę z tego, że może skorzystać z takiej usługi. Ludzie zapytani przez Jarosława Kostkowskiego z "Faktów TVN", czy kiedykolwiek słyszeli o usłudze zgodnie przyznają, że nie.
Jak zapewnia Więclewski, niebawem Poznaniacy usłyszą o systemie - zostaną do nich rozesłane stosowne ulotki.
Autor: map/mj / Źródło: Fakty TVN