Ponad 600 martwych delfinów znaleziono na plaży w północnym Peru. Ekolodzy twierdzą, że za masowe zgony tych zwierząt odpowiedzialne są koncerny naftowe. Łącznie tego lata naliczono około 3 tys. padłych delfinów.
Ponad 600 martwych ssaków znaleziono na ok. 135 km odcinku plaży w północnej części Peru. Wśród nich były też samice z młodymi.
Carlos Yaipen, dyrektor Organizacji Ochrony Zwierząt Wodnych (ORCA) podejrzewa, że odpowiedzialność za śmierć zwierząt ponoszą koncerny naftowe poszukujące nowych złóż ropy. Zdaniem ekologów, badając morskie dno przy użyciu sonaru doprowadzają do zaburzeń i dezorientujących ssaki, które giną kierując się na mieliznę.
ORCA oraz Oceaniczny Instytut w Peru prowadzą na ten temat badania.
To ocieplenie klimatu?
Koncerny naftowe starają się dyskredytować opinie naukowców mówiąc, że ssaki zdychają na skutek ocieplenia klimatu i zanieczyszczenia środowiska. Jednak zdaniem ekologów sekcje delfinów wskazują co innego.
- Zrobiliśmy histopatologiczne testy tkanek, które wskazywały na krwawienia w uchu środkowym. Doszukaliśmy się też zaburzeń w płucach i pęcherzyków w krwioobiegu, co wskazuje na akustyczne oddziaływanie, które mogło spowodować śmierć tych zwierząt - wyjaśnia Yaipen.
Biolodzy podejrzewają, że fale wysyłane przez koncerny mogą mieć wpływ także na inne ssaki morskie, w tym wieloryby i foki.
Autor: mm/rs / Źródło: Reuters TV