Po serii lotów między Amsterdamem i Paryżem holenderskie linie lotnicze KLM wysłały za ocean samolot napędzany zużytym olejem kuchennym. Jak twierdzi lotniczy koncern, użycie biopaliwa ogranicza emisję dwutlenku węgla aż o 80 proc.
Holenderski koncern rozpoczął testy nad zasilaniem samolotów biopaliwami w 2009 roku. KLM wystartował z 200 lotami pomiędzy Amsterdamem a Paryżem. Samoloty sprawdziły się już na międzykontynentalnej trasie do Rio de Janeiro, w piątek samolot wykonał lot transatlantycki do Nowego Jorku.
"Czuć smażone frytki"
Samoloty KLM używają specjalnej mieszkanki paliwa. 75 proc. stanowi paliwo lotnicze, resztę zużyty olej kuchenny, pochodzący m.in. z holenderskich smażalni frytek. Po piątkowym locie, linie zrealizują 24 loty na tej trasie. Przez następne 6 miesięcy w każdy czwartek z Amsterdamu startować będzie samolot do Nowego Jorku. Dyrektor KLM Camiel Eurlings żartował w "New York Post", że kiedy samolot startuje, czuć smażone frytki. Piloci chwalą sobie biopaliwo i twierdzą, że nie wpływa ono na komfort prowadzenia samolotu. KLM twierdzi, że użycie oleju kuchennego zmniejsza emisję CO2 nawet o 80 proc.
Autor: pk/jaś / Źródło: ENEX