Siły natury coraz zacieklej atakują kraje azjatyckie, dewastując całe miasta. Powodzie i wylewające rzeki zmuszają ludzi do wielodniowych wędrówek, a śmiertelne ofiary osuwisk i ulew można już liczyć w setkach.
Z powodu powodzi w Indiach zginęły w tym miesiącu już 83 osoby. W Tybecie wielopiętrowy budynek zawalił się pod naporem ulewy. Dziesiątki tysięcy osób zostało przesiedlonych, a ponad 20 zmarło w wyniku powodzi nękających Japonię. Ulewne deszcze i osuwiska w Pakistanie spustoszyły całe wioski. Czy ten sezon jest wyjątkowo nieszczęśliwy dla krajów azjatyckich?
Japonia: wyspa pod wodą
Liczba ofiar obecnych powodzi w piątek rano wzrosła do 30. Premier Shinzo Abe anulował swoją wizytę w Japonii na rzecz odzyskania kontroli nad rozszalałym wodnym żywiołem. Na wysepce Fukuoka powodzie i ulewy zebrały krwawe żniwo - w samym miasteczku Asakura zmarły 24 osoby. Od ponad tygodnia setki Japończyków chronią się w naprędce przygotowanych w budynkach szkół i sklepów schronach. Mieszkańcy mają też inne problemy: ponad sto dróg stało się całkowicie nieprzejezdnych, część dostaw została wstrzymana, a po dziewięciu godzinach ulewy poziom wody jest niebezpiecznie wysoki.
Bangladesz: 650 tysięcy obywateli bez dachu nad głową
Od początku lipca w Bangladeszu nieprzerwaną strugą pada ulewny deszcz. Jeszcze we wtorek 11 lipca szacowano, że aż 12 tysięcy domów zostało zniszczonych w wyniku powodzi. Niestety, straty są znacznie wyższe: ponad 500 placówek edukacyjnych jest w ruinie, a 14 tysięcy hektarów pól uprawnych przykryła woda. Ponad osiem prowincji Bangladeszu mierzy się z niewyobrażalną klęską żywiołową.
Mimo starań rządu, sytuacja wymknęła się spod kontroli. Niestety, współpraca z innymi krajami nie przebiega bez zarzutu: Indie, które także mierzą się z powodziami, według organizacji ECHO otworzyły ponad 54 śluzy rzeki Gazaldoba, przez co poziom przepływającej przez Bangladesz rzeki Teesta podniósł się znacznie powyżej optymalnego poziomu, jedynie pogarszając sytuację.
Póki co, aż 650 tysięcy osób musiało migrować w poszukiwaniu skrawka suchego lądu. Ogromne osuwiska i lawiny błotne zabiły już 164 osoby, co o połowę przewyższa liczbę ofiar zeszłorocznych powodzi.
Indie: w splotach Gangesu
W Indiach najwięcej ofiar odnotowano w prowincji Assam - tam ponad 2 miliony osób pozostało bez dachu nad głową. Przecinające prowincję rzeki wezbrały do poziomu, który zagroził milionom osób. Władze Indii nie wahają się przed określeniem tego mianem "kary bogów" oraz "klęski nie do opisania".
- Assam ucierpiał najbardziej, życie straciły tu już 53 osoby. Utonęły bądź zginęły w wyniku osuwisk - powiedział nadzorca prowincji Sarbanada - W tym samym czasie dwa miliony osób zostało przesiedlonych.
To nie jedyne straty: w rezerwacie Kaziranga piękne i przebywające niemal wyłącznie na jego terenie nosorożce próbują uciec przed wzbierającą powodzią i przebiegłymi kłusownikami, którzy zwietrzyli łatwy łup. Zginęło ich już czternaście, ale władze rezerwatu nie są w stanie namierzyć wszystkich pozostałych osobników.
Burza nad Azją
Niewiele lepiej jest w innych państwach Azji. W Chinach straty są ogromne, a z uwagi na rozmiary państwa, wciąż nie sposób ich oszacować. Władze czują się bezradne. Straty szacuje się na 25 milionów juanów - 27 tysięcy domów nie będzie można naprawić, a w wyniku osuwisk i powodzi zginęło już ponad 50 osób. W Tybecie wysoki budynek mieszkalny zawalił się na uciekający w popłochu tłum.
Na północy Wietnamu z uwagi na rozszalałe burze i wylewające rzeki ewakuowano już 1000 osób. Zginęły dwie osoby - utonęła kilkuletnia dziewczynka, a jednego z mieszkańców północnej prowincji śmiertelnie raził piorun.
W Nepalu w wyniku osuwisk wywołanych powodzią zmarło 11 osób.
W Pakistanie i Afganistanie ulewne deszcze doprowadziły do licznych podmyć gruntu oraz licznych zgonów, które na chwilę obecną szacuje się na dziesiątki. Trwa metodyczna ewakuacja.
Kraje azjatyckie mierzą się z nieubłaganym żywiołem, ale też z brakiem współpracy ze strony sąsiadujących krajów i topniejącymi zasobami kryzysowymi. Tegoroczne straty to fenomen, lecz z uwagi na to, że klęski nękają wiele krajów równocześnie, a ewakuacje trwają, nie można ocenić skali zagrożenia. Rządy państw nie ukrywają: jest naprawdę źle.
Autor: sj/aw / Źródło: Reuters/Enex/PAP/floodlist.com/asianews