Czwartkowa aura w kilku regionach kraju była bardzo gwałtowna. Pojawiły się ulewy, które spowodowały zalania i podtopienia. W województwach zachodniopomorskim, podkarpackim i podlaskim wiele dróg było nieprzejezdnych.
- Do godziny 21 strażacy brali udział w tysiącu zdarzeń związanych z przechodzącym przez Polskę frontem atmosferycznym powodującym burze - poinformował w czwartek wieczorem rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Młodszy brygadier Krzysztof Batorski powiedział, że najwięcej interwencji strażaków odnotowano w województwach zachodniopomorskim (595), lubelskim (111) oraz podkarpackim (92). Z informacji PSP wynika, że w zdarzeniach tych nie odnotowano osób rannych.
Niebezpiecznie na Pomorzu Zachodnim
Blisko 300 strażaków zawodowej i ochotniczej straży pożarnej interweniowało po gwałtownych opadach deszczu, które w środę i w czwartek spowodowały liczne straty w Zachodniopomorskiem. Łącznie w ciągu dwóch dni odnotowano ponad 763 interwencje w związku z podtopieniami - poinformował w czwartek wieczorem rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej kpt. Tomasz Kubiak.
W walce ze skutkami pogody strażacy są wspierani przez służby miejskie i obronę terytorialną.
Skutki nawałnicy odczuli głównie mieszkańcy Szczecina, w którym doszło do licznych zalań posesji, piwnic, garaży i ulic. Na niektórych osiedlach woda zalała także stojące na zewnątrz samochody.
Interwencje na Podkarpaciu
45 razy interweniowały służby na Podkarpaciu w związku z burzami, które przeszły w czwartek nad regionem. Najwięcej zdarzeń odnotowaliśmy w Rzeszowie - poinformował dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Piotr Dziekan.
- Najwięcej interwencji było w Rzeszowie - 22. Było to głównie wypompowywanie wody z piwnic i placów. Pozostałe przypadki odnotowaliśmy między innymi w Krośnie i Jaśle - powiedział.
Strażacy wyjeżdżali także do usuwania z ulic połamanych gałęzi i konarów oraz udrażniania rowów.
W czasie burz nikt nie ucierpiał. Stabilna jest również sytuacja na rzekach w regionie.
Dziekan dodał, że chmury zalegają jeszcze nad Bieszczadami i tam można spodziewać się opadów, ale nie powinny być one groźne.
Ulewy przeszły przez Białystok
W Białymstoku w czwartek wieczorem zalanych było wiele ulic i posesji w konsekwencje burz, które przeszły przez region. Strażacy otrzymali kilkadziesiąt zgłoszeń o zalanych ulicach, piwnicach czy lokalach usługowych. W czwartek po południu w Białymstoku zaczął padać prognozowany ulewny deszcz, który towarzyszy burzom. Jak podają synoptycy z IMGW, zgodnie z prognozami i ostrzeżeniami w ciągu godziny w trakcie burzy w mieście spadło 26 litrów deszczu, w tym 9,1 litra w ciągu 10 minut.
- Rzeka Biała szybko reaguje, wystąpiły lokalne podtopienia - poinformowali synoptycy. W mediach społecznościowych mieszkańcy zamieszczają filmiki z ulic, którymi nie da się przejechać. To między innymi ulica Plażowa, gdzie niedaleko jest zalew. Tam jedyną opcją przejazdu była droga po chodniku. W niektórych miejscach, jak na przykład na ulicy Jurowieckiej, poziom wody sięgał podwozi samochodów.
Podlascy strażacy otrzymali już kilkadziesiąt zgłoszeń o podtopieniach ulic, posesji, garaży czy piwnic, a także lokali usługowych. W czwartek wieczorem dyżurny stanowiska kierowania Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Białymstoku powiedział, że strażacy cały czas wyjeżdżają do zdarzeń.
Autor: kw / Źródło: PAP