W ostatnich miesiącach na Syberii było wyjątkowo ciepło, w maju temperatura przekroczyła tam 30 stopni Celsjusza. Z kwietniowej mapy wynika, że odchylenie od normy przekroczyło w tym regionie pięć stopni. Materiał magazynu "Polska i Świat".
- W tym roku już w maju w Nowosybirsku temperatury przekroczyły 30 stopni, co jest absolutnym ewenementem - mówił Jakub Rybicki, podróżnik. Zjeździł on Syberię wzdłuż i wszerz na rowerze, obserwował, jak zmienia się tamtejszy klimat. - Widzimy wyraźnie, że ta temperatura się podnosi. Na przykład w tym roku jest średnio pięć stopni cieplejsza niż przeciętnie - dodał.
Potwierdzają to naukowcy z Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA). Poniższa mapa obrazuje skalę światowych zmian temperatury w kwietniu. Syberia to najbardziej czerwony region, zdecydowanie się wyróżnia.
Zmiany klimatu
Wraz ze wzrostem temperatury nasiliły się pożary, zwierzęta wcześniej obudziły się z zimowego snu. Wysychają dopływy jeziora Bajkał, topi się wieczna zmarzlina.
- Bardzo boimy się tego procesu, gdyby miał gwałtownie przyspieszyć, bo wtedy emisje gazów cieplarnianych z tej wiecznej zmarzliny dołożą się do naszych emisji w bardzo dużym stopniu - mówił profesor Szymon Malinowski, fizyk atmosfery z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wszystko to efekt postępującej klimatycznej katastrofy. Zmienia się temperatura, rośnie poziom mórz i oceanów, topnieją lodowce. Jeden z nich na Islandii w ciągu ostatnich 21 lat skurczył się o 600 metrów.
- To nie są takie zmiany liniowe, klasyczne, tylko zmiany w pewnym sensie dynamiczne, które przyspieszają z czasem. Dyskusja na temat Syberii to jest jeden z takich przykładów, punktów krytycznych - mówił profesor Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Podobnego uważa profesor Malinowski. - To są sygnały, które w żadnym razie nie można lekceważyć. To jest ostatni dzwonek na bardzo intensywne redukcje emisji. Nie zdajemy sobie sprawy, jak ta zmiana klimatu już daleko zaszła - tłumaczył.
Susza w Polsce
Skutki widać także w Polsce. Jeszcze wiele wody musi upłynąć w naszych rzekach, by ich poziom wrócił do normalności.
Portal tvn24.pl przeanalizował i zestawił dane z poziomu Wisły z jednego dnia - 30 kwietnia. Wyraźnie widać, że na przestrzeni ostatnich niemal 40 lat, to w tym roku na koniec kwietnia wody było najmniej - 46 centymetrów.
- Bardzo potrzebujemy deszczu, paradoksalnie ten deszcz potrzebny jest nam wiosną i jesienią. Jeśli klimat zmieni się na bardziej suchy, czyli zmniejszy się ilość opadów, to wtedy będzie cierpieć na suszę - mówił Marcin Nowak, geograf.
W rolnictwie już jest to faktem, Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa suszę ogłosił w 14 województwach i szacuje, że tegoroczne plony będą mniejsze o 20 procent.
Zobacz cały materiał magazynu "Polska i Świat":
Autor: anw/map / Źródło: PiŚ
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PIŚ