Do Tel Awiwu nie da się wjechać, ani z niego wyjechać. Wyjątkowo intensywne zimowe deszcze doprowadziły do zamknięcia głównych dróg dojazdowych do miasta. Chaos komunikacyjny panuje w centrum, jak i na obrzeżach metropolii.
Blokada Tel Awiwu trwa od wtorkowego rana. Kierowcom nie pomoże przesiadka z aut do pociągów prowadzących do miasta. Szyny również stoją w wodzie uniemożliwiając jazdę.
Burmistrz Tel Awiwu Ron Huldai powiedział izraelskiemu Radiu Wojskowemu, że służby miejskie są przygotowane do ratowania wszystkich, którym zagrozi powódź. Niemniej zachęcał wszystkich, którzy nie muszą opuszczać domów, by w nich pozostali.
Meteorolodzy przewidują na środę burze, a w Jerozolimie ma spaść rzadki tam śnieg.
Biało na Wzgórzach Golan
Śnieg spadł już w poniedziałek na Wzgórzach Golan. Warstwa białego puchu wyniosła 40 cm. W środkowej części kraju dwie osoby odniosły poważne obrażenia po tym, jak na ich samochód spadło powalone wiatrem drzewo.
Intensywne poniedziałkowe opady sprawiły natomiast, że samoloty mające wylądować na lotnisku Tel Awiw-Sde Dov trzeba było skierować do portu lotniczego Tel Awiw-Ben Gurion. Żadnych lotów nie odwołano. W Jerozolimie z kolei dużym problemem były powalone na drogi drzewa, które blokowały ruch.
Gwałtowny przybór wody zaskoczył klientów centrum handlowego Modiin Mall:
Autor: mm/mj / Źródło: PAP, Reuters TV