Środa to dzień z gwałtowną pogodą w Polsce. Strażacy interweniowali kilkaset razy. Wiatr łamał drzewa i linie energetyczne, padał ulewny deszcz. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy Wasze pogodowe relacje.
Środa w wielu częściach kraju jest burzowa, wyładowania mogą nam towarzyszyć także w nocy. Zjawiskom towarzyszą intensywne opady deszczu i silne porywy wiatru.
Przed niebezpieczną pogodą ostrzegają również synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W niektórych regionach wydano alerty drugiego stopnia przed burzami z gradem.
Interwencje na Mazowszu
300 razy wyjeżdżali na interwencje związane ze szkodami po burzach strażacy w woj. mazowieckim - poinformował w środę wieczorem rzecznik komendanta mazowieckiego Państwowej Straży Pożarnej młodszy brygadier Karol Kierzkowski. Są to dane z godz. 20.
Najwięcej interwencji - 100 - było w Warszawie. Poza tym strażacy 30 razy wyjeżdżali na interwencję w Piasecznie, 15 razy w Pruszkowie i powiecie warszawskim-zachodnim.
- To są te najbardziej dotknięte miejsca - powiedział rzecznik, dodając, że w większości pozostałych powiatów straż odnotowała około czerech lub pięciu takich wyjazdów.
Rzecznik poinformował również, że nie ma informacji, aby ktoś został ranny w wyniku burzy. Interwencje, do których wzywani byli strażacy, to głównie połamane drzewa, podtopienia mieszkań i innych budynków, a także zalane ulice.
Kpt. Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej, powiedział natomiast, że z tych 100 zdarzeń, do których w Warszawie wyjeżdżali strażacy, 80 procent dotyczyła złamanych lub powalonych drzew i konarów. Pozostałe związane były z zalaniem ulic i posesji.
- Standardowy krajobraz po przejściu ulewy - dodał, mówiąc, że straż nadal otrzymuje telefony z prośbą o interwencję, ale na szczęście są to już pojedyncze zgłoszenia.
Kilka warszawskich sygnalizacji świetlnych zostało zalanych, w tym na Rondzie de Gaulle'a, Rondzie ONZ i przy ul. Połczyńskiej - poinformował rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski. Jak podał, awaria świateł wywołała utrudnienia na poszczególnych stołecznych ulicach.
- Na miejscach pracują już drogowcy. Na razie nie jesteśmy w stanie wskazać, kiedy dokładnie skończą się utrudnienia - powiedział Dybalski.
Pogoda w województwie łódzkim
Jak poinformowała straż pożarna, do dwóch najgroźniejszych zdarzeń doszło na ul. Niemcewicza i Dennej w Łodzi. W pierwszym z nich konar drzewa spadł na zaparkowany samochód. Z kolei na ul. Dennej uszkodzona została linia energetyczna.
Początkowo największą burzę i opady deszczu odnotowano we wschodniej części Łodzi. Później ulewa dała się we znaki w centrum i na południu miasta. Na wielu ulicach tworzyły się duże rozlewiska, utrudniające ruch samochodów. Zalane były również chodniki i ścieżki rowerowe. Tak było między innymi na al. Politechniki. W niektórych domach woda wdzierała się do piwnic.
Oficer prasowy łódzkiej straży pożarnej młodszy brygadier Jędrzej Pawlak poinformował, że w regionie strażacy interweniowali ponad 50 razy. Interwencje dotyczyły przede wszystkim usuwania połamanych drzew, były też wypompowywania wody z zalanych budynków.
W powiecie łódzkim wschodnim drzewo spadło na budynek, ale go nie uszkodziło.
W żadnym ze zdarzeń nikt nie został poszkodowany.
Burze na Ziemi Świętokrzyskiej
Do godziny 20.30 w środę straż pożarna odnotowała w całym województwie świętokrzyskim około 20 zdarzeń związanych z podtopieniami w wyniku ulewnych deszczy i burz.
Oficer dyżurny komendy wojewódzkiej świętokrzyskiej straży pożarnej poinformował, że najwięcej interwencji miało miejsce w południowej części województwa. Przede wszystkim w Pińczowie, gdzie strażacy wyjeżdżali 12 razy do połamanych drzew oraz wypompowywania wody z zalanych piwnic.
Intensywne opady deszczu występowały także w okolicy Jędrzejowa, Włoszczowy oraz Ostrowca Świętokrzyskiego. Opadom deszczu towarzyszyły miejscami silne porywy wiatru oraz grad.
Działania strażaków na Warmii i Mazurach
25 razy interweniowali strażacy usuwając skutki burz, które przeszły w środę późnym popołudniem przez Warmię i Mazury. Usuwano głównie powalone drzewa i połamane konary - poinformował rzecznik warmińsko-mazurskich strażaków Rafał Melnyk. Jak wskazał, strażacy w regionie usuwali połamane pojedyncze drzewa i konary. Drzewa, które zostały powalone przez silne porywy wiatru były usuwane na bieżąco z dróg lokalnych. Nie było w związku z tym utrudnień w ruchu; trasy są przejezdne - dodał.
Jak mówił Melnyk, burze przeszły nad powiatami: mrągowskim, piskim, ostródzkim, szczycieńskim i olsztyńskim. Strażacy interweniowali także w dwóch przypadkach zalanych piwnic, wypompowując z nich wodę.
Groźnie było też na Śląsku
65 razy interweniowali w środę po południu i wieczorem śląscy strażacy w związku z burzami i ulewami, które przeszły nad województwem śląskim. Jak poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej młodsza brygadier Aneta Gołębiowska, straż nie odnotowała w środę zgłoszeń o poważniejszych uszkodzeniach w budynkach i infrastrukturze. Nie było osób poszkodowanych ani zdarzeń poważnie zagrażających bezpieczeństwu.
- Interwencje rozkładają się równomiernie w różnych częściach regionu. Nie odnotowano dotąd szczególnie groźnych sytuacji - powiedziała rzeczniczka.
Najczęściej strażacy usuwali połamane pojedyncze drzewa i konary. Nie było poważniejszych utrudnień w ruchu, wszystkie drogi - zarówno główne, jak i lokalne - są przejezdne. Strażacy interweniowali także wypompowując wodę z podtopionych posesji.
Z powodu burzy i ulewy kilkanaście minut opóźnienia - od stacji Imielin - miał popołudniowy pociąg relacji Kluczbork - Oświęcim.
Groźnie na Podlasiu
Według informacji Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku z godz. 19, w środę na Podlasiu straż pożarna odnotowała blisko 80 interwencji związanych z warunkami atmosferycznymi, głównie z powodu silnego wiatru towarzyszącego burzom. Nie ma zgłoszeń o tym, by ucierpieli ludzie lub zwierzęta.
Uszkodzonych, na szczęście niezbyt poważnie, zostało dwanaście budynków (w większości gospodarczych), chodzi przede wszystkim o blachy zerwane z dachów. Była też potrzebna pomoc strażaków przy usuwaniu konarów lub drzew na jezdniach lub liniach energetycznych.
Burze na Podkarpaciu
Strażacy zanotowali ponad 30 interwencji związanych z usuwaniem skutków burz, które w środę przeszły nad Podkarpaciem. Po opadach deszczu w Bieszczadach i Beskidzie Niskim szlaki górskie są błotniste i śliskie. Najczęściej strażacy wyjeżdżali w powiatach: jarosławskim, krośnieńskim, przemyskim i leżajskim.
- Ich działania polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów, drzew oraz wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, posesji i udrażnianiu przepustów drogowych - powiedział oficer operacyjny podkarpackiej straży pożarnej Waldemar Skoczylas.
Po opadach deszczu w Bieszczadach i Beskidzie Niskim trasy górskie są śliskie i pokryte błotem.
GOPR przypomina turystom, że w górach zawsze należy być przygotowanym na nagłe załamanie pogody oraz związane z tym konsekwencje - opady deszczu oraz burze. W trakcie burz trzeba m.in. unikać otwartych przestrzeni, nie chronić się pod pojedynczymi drzewami, nie zostawać na graniach.
Połamane drzewa, silny wiatr
Na Lubelszczyźnie też pogoda dała o sobie znać.
- Mieliśmy 17 zdarzeń związanych ze zjawiskami atmosferycznymi, to jest niewiele. Dotyczyły drzew i gałęzi połamanych przez wiatr. Nie było interwencji związanych z podtopieniami ani uszkodzeniami budynków - powiedział aspirant Filip Leszczyński, dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Przewrócone drzewo przez godzinę blokowało drogę krajową numer 63 w Łukowie. Usunęli je strażacy.
Relacje Reporterów 24
Na Kontakt 24 dostajemy wasze relacje z burzowej pogody z wielu regionów kraju. Jeśli chcecie podzielić się z nami zdjęciami lub filmami z dynamicznej pogody, przesyłajcie je na Kontakt 24.
Autor: kw/dd / Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24